Niemcy mają dość. Protest rolników i przewoźników
Rozpoczął się wielki strajk rolników i przewoźników w Niemczech. Protestujący zablokowali w poniedziałek drogi dojazdowe w niektórych częściach kraju, rozpoczynając tydzień ogólnopolskich protestów przeciwko polityce rządu. Determinacja uczestników i poparcie dla ich działań są tak duże, że Niemcy mogą być całkowicie sparaliżowane falą protestów. W Berlinie setki traktorów zablokowały główną drogę prowadzącą m.in. do Bramy Brandenburskiej. - Jesteśmy tutaj, ponieważ chcemy demonstrować przeciwko podwyżkom podatków. Tak, przeciwko niesprawiedliwym podatkom, ale chcemy również demonstrować na rzecz zmiany kierunku polityki rolnej. To, co działo się przez ostatnie 5-7 lat, nawet przed tzw. koalicją sygnalizacji świetlnej, nie może być kontynuowane – powiedział w rozmowie z AP rzecznik "Wolnych Rolników" Reinhard Jung. Rolnicy wyszli na ulice przeciwko planowanym cięciom budżetowym (m.in. subwencji na olej napędowy). Przewoźnicy protestują z kolei wobec dodatkowym obciążeniom związanym m.in. z emisją CO2. W protesty politycznie zaangażowała się skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec, określana jako eurosceptyczna i prorosyjska. Blokady dróg dojazdowych i autostrad są skutkiem zapowiedzi wprowadzenia pakietu oszczędnościowego trójpartyjnej koalicji kanclerza Olafa Scholza. Rząd poszedł już na ustępstwa w niektórych kwestiach, ale to nie zatrzymało fali protestów i wyjazdu na ulice.