Niemcy głosują. Ogromne kolejki do lokali wyborczych
Piękna pogoda sprzyja spacerom i... frekwencji przy urnach. Niemcy tłumnie wybrali się do lokali wyborczych. Kolejka przed jednym z nich miała liczyć 150 metrów.
Niemieckie media relacjonowały, że już od rana przed wieloma lokalami wyborczymi w Berlinie ustawiły się kolejki chętnych do oddania głosu w wyborach. Jeden z internautów wskazywał, że kolejka przed jego lokalem liczyła 150 metrów.
Nie obyło się bez incydentów
Nie obyło się jednak bez niepokojących incydentów. W niektórych miejscach w ostatniej chwili miały pojawić się problemy z obsadą komisji. Lokale te rozpoczęły pracę z opóźnieniem.
Na kolejki i wydłużony czas oczekiwania wpływały też zapewne przepisy higieniczne związane z pandemią koronawirusa.
Wybory w Niemczech
W niedzielę o godzinie 8 rozpoczęły się wybory do Bundestagu. Obywatele wybierali nowy parlament, który wskaże następcę Angeli Merkel. Oprócz tego, w Berlinie odbyły się także wybory do Izby Deputowanych. Wyłonią one dwanaście parlamentów okręgowych.
Wyborcy decydowali też, czy korporacje mieszkaniowe posiadające ponad 3 tys. mieszkań powinny zostać wywłaszczone. Niemiecka administracja wyborcza wskazywała, że jeszcze nigdy w stolicy nie było tylu głosowań jednego dnia.
Zobacz też: Zaostrzenie kar za świadome zakażenie koronawirusem? "To tendencja błędna"
Padł rekord w wyborach korespondencyjnych
Portal RND poinformował, że ustanowiona już została rekordowa liczba głosów oddanych korespondencyjnie. Jak wskazuje komisarz wyborczy landu, wydano w sumie 988 201 kart do głosowania. To wzrost o 44 proc. w porównaniu do ubiegłych wyborów do Bundestagu w 2017 r.