PolitykaNiemcy biorą się za media społecznościowe. Żądają fortuny za publikowanie fałszywych informacji

Niemcy biorą się za media społecznościowe. Żądają fortuny za publikowanie fałszywych informacji

Popularne serwisy społecznościowe takie jak Facebook czy Twitter wkrótce będą musiały sięgnąć głębiej do swoich kieszeni. Niemcy mają już projekt nowego prawa, które zakłada, że za fałszywe treści publikowane przez użytkowników, platformy te będą musiały słono zapłacić. Kary mają sięgać nawet 50 mln euro - donosi amerykański "Newsweek".

Niemcy biorą się za media społecznościowe. Żądają fortuny za publikowanie fałszywych informacji
Źródło zdjęć: © flickr | Christopher

07.04.2017 | aktual.: 07.04.2017 07:50

Nowe prawo forsowane jest przez gabinet Angeli Merkel. Kanclerz Niemiec zależy, by Bundestag jak najszybciej przyjął tę ustawę, bowiem fałszywe informacje rozprzestrzeniane w mediach społecznościowych mogą istotnie wpłynąć na wynik nadchodzących wyborów federalnych.

Niemiecki minister sprawiedliwości Heiko Maas powiedział w środę, że ma nadzieję, iż nowe prawo zmotywuje serwisy społecznościowe do skuteczniejszej walki z nieprawdziwymi informacjami. Polityk dodał, że na chwilę obecną platformy takie jak Facebook nie radzą sobie z usuwaniem mowy nienawiści i fake newsów.

- Nie będziemy tolerować fałszywek w przestrzeni publicznej. Nowe prawo dedykujemy wszystkim ofiarom mowy nienawiści. Podmioty rozprzestrzeniające nieprawdziwe informacje będą traktowane tak samo, jak osoby dopuszczające się przestępstw na ulicach - powiedział Maas.

Stowarzyszenie Digital Society Association skupiające serwisy społecznościowe ostro protestuje przeciwko decyzjom Niemców. DSA uważa, że prawo wymusi na serwisach ostrą cenzurę i poważnie ograniczy wolność słowa. Facebook wyszedł naprzeciw oczekiwaniom Niemiec i podjął współpracę z organizacją pozarządową Correctiv, by stworzyć narzędzie uwiarygadniające informacje. To jednak nie wystarczy. Od stycznia do lutego 2017 roku platforma Zuckerberga usunęła zaledwie 39 proc. fałszywek ze swojego portalu, podczas gdy serwis YouTube zdołał pozbyć się 90 proc. takich treści.

Zobacz także
Komentarze (12)