Mieszkańcy załamani. Nielegalne wysypisko w centrum Warszawy rośnie
W centrum Warszawy, przy ulicy Kruczej, rośnie nielegalne wysypisko śmieci. Mieszkańcy są zbulwersowani, a miasto nie podejmuje działań. Jak informuje "Fakt", problemem są imprezowicze i osoby bezdomne, które traktują teren jak kosz na śmieci. Zarządca terenu nie reaguje na wezwania.
Nielegalne wysypisko w centrum Warszawy przy ulicy Kruczej staje się coraz większym problemem. Jak podaje "Fakt", teren za hotelem Novotel jest zasypywany odpadami przez imprezowiczów i osoby bezdomne. Piętrzą się tam stosy butelek, puszek, ubrań, a nawet elementy mebli.
Mieszkańcy są zaniepokojeni, obawiając się, że sytuacja doprowadzi do pojawienia się szczurów i innych zagrożeń.
Zdjęcie tego miejsca pojawiło się też jako post w grupie "Pokaż Mi Swoją WARSZAWĘ" na Facebooku:
"Teren wygląda koszmarnie i trzeba go jak najszybciej doprowadzić do porządku" - opisuje reporter gazety, który wybrał się na miejsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podejrzane bagaże na polskiej granicy. Odkrycia celników zaskakują
Nie ma komu posprzątać
Sprawa pozostaje nierozwiązana z kilku powodów. Po pierwsze Zarząd Oczyszczania Miasta nie jest odpowiedzialny za ten teren.
- Ten plac ma innego zarządcę, który powinien dbać o porządek i go sprzątać. Jeśli zarządca uchyla się od obowiązku, to straż miejska może nałożyć na niego mandat, a nawet skierować sprawę do sądu. Mieszkańcy mogą zgłaszać zanieczyszczenia przez Miejskie Centrum Kontaktu 19115 - informuje Zofia Kłyk z Zarządu Oczyszczania Miasta w Warszawie.
Po drugie straż miejska próbowała kontaktować się z zarządcą terenu, jednak bezskutecznie. Wysłane wezwania pozostają bez odpowiedzi.
Strażnicy znają ten problem bardzo dobrze, już wcześniej wpływały do nich bowiem zgłoszenia odnośnie zalegających śmieci.
- Powiadomimy o tym ochronę środowiska, która zajmie się tą sprawą - zapowiedział Jerzy Jabraszko ze Straży Miejskiej w Warszawie.
Mieszkańcy są załamani powoli tracą nadzieję.
- Niech pan zobaczy, co tu się dzieje. Urządzili nam wysypisko pod oknami. Bałaganią i nikt nic z tym nie robi. Za chwilę będziemy tu mieć wylęgarnia szczurów, które wejdą nam do mieszkań. Poza tym, jak to w ogóle wygląda, żeby w centrum miasta był taki bajzel. Tyle mówi się o ekologii i dbaniu o przyrodę, a tu centrum miasta i taki syf - mówili w rozmowie z reporterem "Faktu".
Źródło: Fakt/WP