Nie trzeba było długo czekać. Błyskawiczna reakcja po słowach Putina
Zgodnie z zapowiedziami, Władimir Putin ogłosił w piątek przyłączenie okupowanych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, a także obwodów chersońskiego i zaporoskiego w skład Federacji Rosyjskiej. "Ogłoszona przez Putina nielegalna aneksja niczego nie zmieni" - przekazała Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej.
Władimir Putin w piątek ogłosił światu, że postanowił włączyć w skład w Rosji okupowane tereny - samozwańcze republiki w Doniecku i Ługańsku, jak i obwody chersoński i zaporoski. - Takiego rozwiązania chcą miliony ludzi - powiedział kłamliwie moskiewski dyktator, nawiązując do pseudoreferendów zorganizowanych na zajętych ukraińskich ziemiach.
"Nielegalna aneksja niczego nie zmieni". Jest reakcja na decyzję Putina
Bardzo szybko na decyzję prezydenta Rosji zareagowała Ursula von der Leyen. "Ogłoszona przez Putina nielegalna aneksja niczego nie zmieni. Wszystkie terytoria nielegalnie okupowane przez rosyjskich najeźdźców są ziemią ukraińską i zawsze będą częścią tego suwerennego narodu" - oświadczyła na Twitterze przewodnicząca Komisji Europejskiej.
"27 przywódców potępia nielegalną aneksję. Nie uznajemy i nigdy nie zatwierdzimy fałszywych "referendów". Nigdy nie uznamy tej nielegalnej aneksji" - ogłosił Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej.
Również Polska nie zamierza uznawać wyników "referendów" zorganizowanych przez Rosję na okupowanych ziemiach Ukrainy. - Oczywiste jest, że Polska nie uzna decyzji Władimira Putina o włączeniu do Rosji okupowanych terenów Ukrainy; to kolejna próba wprowadzenia chaosu w Ukrainie - powiedział PAP rzecznik PiS Radosław Fogiel.
- Nie ma wątpliwości, że żaden cywilizowany kraj nie uzna ani tych pseudoreferendów, ani decyzji Putina o włączeniu okupowanych terenów Ukrainy do Rosji - dodał Fogiel.
"Przemówienie Putina powinno być analizowane przez lekarzy i/lub sędziów, a nie przez dziennikarzy i analityków politycznych" - ocenił Siergiej Sumlenny, ekspert ds. Europy Wschodniej.
"Trudno się nie zgodzić, że wystąpienie Putina wymaga analizy medycznej i rozliczenia sądowego. Uzasadnianie napaści, uznanie ataków nuklearnych w Japonii za precedensy, oskarżanie Zachodu o wszelkie zło i zniewolenie tego świata. To jest czyste, zbrodnicze szaleństwo" - dodał dziennikarz Jarosław Kociszewski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Christo Grozew, dziennikarz zajmujący się tematyką Rosji, określił wystąpienie Putina jako "jedno z najbardziej szalonych" i wymienił absurdalne tezy, jakie w piątek wygłaszał przywódca Kremla.
"Dotychczasowa przemowa Putina w skrócie: Progresywni-naziści-imperialiści-kolonialiści, posiadacze niewolników z Zachodu, którzy spuścili bombę atomową na Japonię i zniszczyli niemieckie miasta, udający demokrację, czyhają na wspaniałą, wolną Rosję. Złamali wszystkie traktaty, wysadzili Nord Stream 1 i 2" - napisał ekspert i publicysta Filip Dąb-Mirowski.
"Niezwykle nudne przemówienie Putina, mieszanka ostrzegających propagandowych haseł. Teraz podpisują umowy aneksyjne. Rozpoczęła się nowa faza konfrontacji" - oceniła Maria Domańska z Ośrodka Studiów Wschodnich.
"Myślałem, że w lutym 2022 roku Putin miał najbardziej imperialistyczne przemówienie od czasów Adolfa Hitlera, ale teraz mamy dzisiejszego Putina. On jest absolutnie szalony" - ocenił dziennikarz Illia Ponomarenko.
"Dyktator i morderca Putin zwrócił się do Ukrainy, oferując pokojowe negocjacje. Rozmowy ws. pokoju w dniu, gdy Rosja dokonuje ataków rakietowych na naszą ludność i anektuje nasze terytorium?" - zapytał retorycznie na Twitterze Anton Geraszczenko, minister spraw wewnętrznych Ukrainy.
Czytaj także: