Niektóre dzieci zamiast w szkole, już są na wakacjach z rodzicami
Chociaż rok szkolny zakończy się dopiero 26 czerwca, niektórzy uczniowie już są na wakacjach ze swoimi rodzicami. Do szkoły wrócą tylko po świadectwo.
Kiedy jechać na wakacje z dziećmi? Odpowiedź wydaje się oczywista – w lipcu lub sierpniu, bo przecież wtedy uczniowie mają wakacje. Okazuje się jednak, że coraz więcej polskich rodzin decyduje się na letni wyjazd już na początku lub w połowie czerwca, co obserwują u siebie biura podróży.
- Już w połowie tego miesiąca rozpoczynamy okres najwyższej sprzedaży, wtedy też uruchamiamy wszystkie nasze wyloty – przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską Artur Rezner, kierownik działu handlowego i marketingu w biurze podróży TUI Poland. – Głównym powodem wyjazdów w czerwcu lub wrześniu są niższe ceny, ale również nieco łagodniejsze temperatury oraz mniejsza liczba turystów – dodaje.
Bo taniej i lepsza pogoda
Ceny wycieczek na początku czerwca są o około 15 proc. niższe, ale wielu rodziców poluje na okazje w ramach promocji „Last minute”, na których można naprawdę sporo zaoszczędzić. Z danych biura Neckermann Polska wynika, że w 2014 r. aż 30 proc. klientów wyjechało na letni wypoczynek właśnie w maju i czerwcu. Były to przede wszystkim rodziny z dziećmi, seniorzy i osoby liczące na spokojniejszy urlop.
To, że wiele dzieci leci na wakacje jeszcze w czerwcu, gdy formalnie trwa rok szkolny, widzą także nauczyciele.
- Co roku pod koniec szkoły, gdy oceny końcowe już są wystawione, część uczniów jedzie na wcześniejsze wakacje. W tym roku mam dwoje takich uczniów. Mówią wprost, że ich nie będzie, bo wyjeżdżają – opowiada Marta Magner, nauczycielka języka polskiego w Zespole Szkół w Krośnie w województwie wielkopolskim.
Dziecko zachorowało na opaleniznę
Rodzice po powrocie usprawiedliwiają nieobecności swoich dzieci. Czasem piszą wprost: „proszę o usprawiedliwienie nieobecności z powodu wyjazdu”. Nie wszyscy wychowawcy jednak przyjmują takie usprawiedliwienia i odsyłają takich rodziców do dyrekcji.
- Jak to jest później załatwiane, tego nie wiem. Ale wiem, że uczniowie mają później usprawiedliwiane np. dwa tygodnie nieobecności – mówi prosząca o anonimowość pani Renata, nauczycielka w jednej ze szkół podstawowych w niewielkiej miejscowości w województwie warmińsko-mazurskim.
Na forach internetowych rodzice sami wymieniają się poradami, jak najlepiej załatwić bezproblemowo wyjazd swoim dzieciom na wakacje już w czerwcu.
- W zeszłym roku za dwa dni nieobecności w szkole (byliśmy cztery dni w Neapolu)
dostałam od nauczycielki burę za samowolkę. I właśnie dlatego zastanawiam się, czy teraz nie napisać, że dziecko było chore. Tylko jak zamaskować opaleniznę, bo przecież po chorobie to się raczej blado wygląda? – zastanawia się jedna z internautek. – Miałam też pomysł, by posiłkować się podejrzeniem skrzywienia kręgosłupa i zaleceniem uczęszczania na pływalnię. Jako dobra matka funduję dziecku przez dwa tygodnie hotelowy basen od rana do wieczora. To prawie jak sanatorium. Po krótkim namyśle stwierdziłam, że jednak lepiej przyznać się do wszystkiego. Oczywiście zabieramy ze sobą ćwiczenia (polski i matma), kserokopie kilku stron podręcznika, piórnik z kredkami i młody będzie uzupełniał – dodaje.
Uczniowie tracą szansę na lepsze oceny
Formalnie nieobecność w ostatnich tygodniach roku szkolnego nie jest wielkim problemem, jeśli dziecko nie ma kłopotów z nauką, bo oceny końcowe najczęściej są już wystawione na początku czerwca.
- Ja oceny wstępne mam już wystawione pod koniec maja, ale uczniowie mają szanse je poprawić jeszcze w czerwcu. Jeśli jednak w tym czasie rodzice wolą ich zabrać na wakacje, to sami odbierają dzieciom szansę na lepszą ocenę – mówi pani Renata.
Kuratoria oświaty nic na ten problem nie mogą poradzić.
- Rodzice muszą mieć świadomość, że dzieci są objęte obowiązkiem szkolnym i tego, że od wyjazdów z dziećmi są wakacje – mówi w Janina Jakubowska, wicedyrektor Wydziału Rozwoju Edukacji w Kuratorium Oświaty we Wrocławiu. – Uwzględnienie lub nie usprawiedliwień nieobecności z różnych powodów, także wyjazdów, zależy od dyrektorów szkół. Mają oni obowiązek usprawiedliwiania nieobecności z powodu choroby. O tym, czy usprawiedliwić inne powody, to już ich własna decyzja – dodaje.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .