"Niekampania" w Gdańsku. Mariusz Waras na pewno nie wygra wyborów
Do niecodziennej "niekampanii" doszło w Gdańsku. Lokalny artysta streetartowy rozwiesił na terenie całego miasta plakaty, które łudząco przypominają banery wyborcze. Jednak Mariusz Waras nie wygra wyborów, bowiem w żadnych nie startuje. Jego cel jest zupełnie inny.
Mariusz Waras to Trójmiejski artysta streetartowy. Jego wyjątkowe murale i dzieła sztuki można podziwiać nie tylko w miastach Polski, ale także za granicą, w takich miejscach jak Berlin czy nawet odległa Dżakarta.
Jednak w ostatnich tygodniach niemal w całym Gdańsku można zobaczyć plakaty z twarzą Warasa. Bannery wiszą tuż obok twarzy innych polityków ubiegających się o mandat w wyborach do Sejmu i Senatu. Widać je na głównych ulicach czy na popularnych wśród imprezowiczów terenach postoczniowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragiczny wypadek na A1. Wymowne słowa mieszkańców Białegostoku
Jednak Mariusz Waras udziału w wyborach nie bierze i jak informuje portal Trojmiasto.pl, obecność plakatów wyborczych w przestrzeni miejskiej posłużyła mu za pretekst, żeby dorzucić i swoje, o charakterze reklamowym
Mariusz Waras powiesił plakaty w Gdańsku, ale w wyborach nie startuje
Trójmiejski artysta Mariusz Waras wieszając swoje plakaty nie złamał przepisów dotyczących wieszania banerów wyborczych, ponieważ jego plakaty nie są wyborcze, a on nie startuje w żadnych wyborach.
Zamiast nazwy partii, na plakacie widnieje kod QR, który przekierowuje na profil instagramowy artysty. Mariusz Waras przekonuje, że wieszanie plakatów jest działaniem artystycznym.
- Chciałem po prostu zwrócić uwagę na to, jakie to wszystko jest brzydkie, nijakie, złe. Od dłuższego czasu korciło mnie, żeby kreatywnie podejść do tych wyborów swoją własną osobą, zbudować narrację pasującą do całej tej wyborczej otoczki, jak np. źle zaprojektowany wzór, brak hasła wyborczego i nazwy partii. Zero istotnych informacji. Po reakcjach w moich mediach społecznościowych mam wrażenie, że taki zupełnie niezależny kandydat, jak ja, gdyby się u nas pojawił, miałby niemałe szanse na głosy - mówi w rozmowie z portalem Trojmiasto.pl Mariusz Waras.