Niejasne głosowania w Sali Kolumnowej. Dziennikarze dotarli do nagrań
System liczenia głosów podczas głosowania nad przyjęciem budżetu na 2017 rok mógł być - delikatnie mówiąc - dyskusyjny. Tymczasem Fakty TVN dotarły do wszystkich sekretarzy - posłów PiS, którzy liczyli głosy w czasie tego głosowania. Z analizy wynika, że do kworum mogło zabraknąć kilku głosów.
27.12.2016 | aktual.: 28.12.2016 06:42
Posłowie PiS twierdzą, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami, a głosy liczone były starannie przez, specjalnie do tego wyznaczonych, posłów - sekretarzy. Opozycja grzmi, że zgromadzenie posłów w Sali Kolumnowej było nielegalne, a głosy liczone były "na oko".
Warto przyjrzeć się bliżej temu, co działo się podczas głosowań i jak liczone były głosy. Przypomnijmy - wcześniej posłowie partii rządzącej opuścili salę obrad, bo mównicę blokowali posłowie opozycji. Marszałek Sejmu podjął decyzję, iż dalsze posiedzenie Sejmu odbywać się będzie w Sali Kolumnowej. Tam też odbyła się seria głosowań, na którą nie zostali wpuszczeni dziennikarze.
Dziesięć czy osiem sektorów?
Marszałek Sejmu zarządził głosowanie przez podniesienie ręki i obliczenie głosów przez posłów - sekretarzy. Nakazał też podzielić salę na 10 sektorów, by łatwiej było zliczać głosy. Posłowie podzielili się jednak nie na 10, a na 8 sektorów. Dziennikarze TVN dotarli do nagrań z głosowania numer 17, które odbywało się 16 grudnia tuż przed godz. 22.00. Materiał udostępnił im poseł Michał Stasiński z partii Nowoczesna.
9 głosów za dużo?
Wg protokołu w tych dwóch sektorach "za" głosowało w sumie 65 posłów. Gdy policzyć wszystkie uniesione ręce widoczne na nagraniu, jakie posiada TVN, widać, że w sektorach 7 i 8, podniesionych do góry rąk jest zaledwie 56. Brakuje zatem 9 głosów. Nie ma jednak pewności, czy jacyś głosujący posłowie nie stali za nagrywającym film posłem z Nowoczesnej, albo nie znajdowali się w tym czasie za posłem - sekretarzem liczącym głosy.
Dziennikarze stacji telewizyjnej zwrócili się na piśmie do Kancelarii Sejmu o udostępnienie im wszystkich nagrań z kamer rejestrujących posłów w Sali Kolumnowej podczas głosowań w trakcie 33. posiedzenia Sejmu.
Według informacji podanych przez marszałka Sejmu po głosowaniu, wzięło w nim udział 234 posłów - o czterech więcej, niż wynosi wymagane kworum. Gdyby jednak "Fakty" TVN miały rację, to bez 9 głosów na sali nie byłoby wymaganego kworum. Łukasz Schreiber, sekretarz i poseł PiS, który liczył głosy, pytany o sprawę tłumaczy, że "na nagraniu nie widać być może części rąk".
Oprac. Adam Hrynkiewicz