Co dalej?
Kiedy Waszczykowski wchodził do rządu, miał rekomendację premier Beaty Szydło i szefa MON Antoniego Macierewicza. Do tej pory zdążył już nazwać szefa europarlamentu "słabo wykształconym lewakiem", oskarżyć amerykańskich senatorów o to, że działają z inspiracji ludzi źle życzących Polsce. I ściągnął do Warszawy przedstawicieli Komisji Weneckiej, której zaleceń rząd Prawa i Sprawiedliwości nie chciał potem uznać.