Niedzielski i Czarnek starli się na konferencji z dziennikarzem TVN24
W trakcie konferencji prasowej poświęconej zmianom w funkcjonujących obostrzeniach minister Adam Niedzielski stwierdził, że "mamy do czynienia z końcem pandemii". Jeden z dziennikarzy zwrócił uwagę, że już kiedyś premier użył podobnego stwierdzenia, które okazało się przedwczesne. W obronie ministra zdrowia stanął Przemysław Czarnek.
Podczas środowej konferencji prasowej ministrów zdrowia i edukacji dziennikarz TVN24 zwrócił uwagę, że Adam Niedzielski w wywiadzie dla "Faktu" stwierdził, że rząd odejdzie od przepisu nakładającego na Polaków obowiązek zasłaniania ust i nosa w przestrzeniach publicznych. Podczas konferencji minister zdrowia nie potwierdził jednak tej informacji.
Przedstawiciel telewizji zauważył również, że wypowiedź o końcu pandemii przypomina słowa premiera, który podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2020 roku przekonywał, że "koronawirus jest w odwrocie" i "nie należy się go już bać".
Starcie ministrów z dziennikarzem TVN
Zanim Niedzielski zaczął odpowiadać na zadane pytanie, stwierdził, że dziennikarz najprawdopodobniej otrzymał je przed chwilą SMS-em. Następnie podkreślił, że jego wypowiedź dotyczyła decyzji, które będą podejmowane w perspektywie miesiąca, a nie w najbliższych dniach.
- To jest temat, który absolutnie przyciąga bardzo dużo uwagi. Wypowiedź, której udzieliłem dziennikowi "Fakt", polegała na tym, że nawet jeżeli dojdziemy do sytuacji, w której te restrykcje zostaną zniesione, to nadal Ministerstwo Zdrowia będzie rekomendowało używanie tych maseczek w miejscach publicznych – powiedział Niedzielski.
Do dyskusji włączył się również Przemysław Czarnek. Jak stwierdził, liczył na to, że także i on usłyszy jakieś pytanie. - Także korzystając z okazji chcę tylko powiedzieć, że gdybyście państwo jednak skupili się na rzetelnym informowaniu, a nie permanentnym straszeniu społeczeństwa, to też byłoby z pożytkiem dla wszystkich – rzucił Czarnek.
Dziennikarz próbował odpowiedzieć na zaczepkę Czarnka, ale rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz postanowił ostatecznie zakończyć konferencję nie dopuszczając go do głosu.