Niedziela jest dla rodziny. Znana sieć handlowa właśnie poparła zakaz handlu
Mają 363 sklepy, zatrudniają 5 tys. osób i nie widzą problemu, aby jednego dnia w tygodniu zrobić przerwę w biznesie i puścić pracowników na wolne. Sieć handlowa Netto właśnie ogłosiła, że popiera i rozumie pomysł zakazu handlu w niedzielę. - Doceniamy, iż nasi pracownicy będą mieli więcej czasu na odpoczynek oraz spędzanie czasu z rodziną - oświadczyła Mariola Skolimowska, z biura prasowego Netto Polska.
- Zamknięcie sklepów w niedzielę w żaden sposób nie wpłynie na poziom zatrudnienia. Nie planujemy zwolnień, ani skrócenia etatów - to kolejna mocna deklaracja firmy. Takie stanowisko sieci można by uznać za rewolucyjne. Do tej pory cała branża ustami wynajętych lobbystów przekonywała że wolne niedziele to samo zło.
Wszyscy straszą wolną niedzielą
Jeśli wierzyć wizjom ekspertów wolne niedziele spowodują masowe zwolnienia pracowników handlu. W zależności od źródła byłoby to od 20 tys. (firma doradcza PwC), 50 tys. (Federacja Przedsiębiorców Polskich) do 70 tys. (Polska Rada Centrów Handlowych). W dodatku ten wolny dzień od handlu miałby wywołać setki milionów strat dla budżetu państwa. Konkretnie 660 mln złotych niezapłaconego podatku VAT i 230 mln nieuiszczonego podatku od zysku z galerii handlowych - wynika z raportu lobbującej przeciwko zakazowi Polskiej Rady Centrów Handlowych.
W skali jednej firmy o konsekwencjach zakazu wypowiedział się Dariusz Miłek, jeden z najbogatszych Polaków i twórca CCC, największej w Polsce sieci sklepów sprzedających obuwie. Oświadczył, że prawdopodobnie zwolni część swoich pracowników. W jego firmie są miejsca pracy stworzone do obsługi handlu w niedzielę. Skoro nie będzie handlu tego dnia, a obroty z niedzieli nie przekładają się na inne dni, to jego firma pozbędzie się tego kosztu - oświadczył z całą bezwzględnością rasowego kapitalisty.
Czy popierasz zakaz handlu w niedzielę? SONDA
Pracownik będzie miał czas z rodziną
Tymczasem wywodząca się z Danii sieć Netto rozbija w pył takie argumenty: - W Netto Polska doskonale rozumiemy, jakie powody stoją za ustawą ograniczającą handel w niedzielę. Doceniamy, iż nasi pracownicy będą mieli więcej czasu na odpoczynek oraz spędzanie czasu z rodziną. Każdemu, kto pracuje zawodowo, jest to bardzo potrzebne - powiedziała Mariola Skolimowska, rzecznik netto Netto Polska. Dodaje, że polityka personalna tej firmy od zawsze była nastawiona na człowieka, dlatego nadchodzące zmiany przyjmuje się w firmie ze spokojem.
Po ograniczeniu handlu w niedziele, w przyszłym roku Netto nie planuje wydłużenia godzin pracy w inne dni. Co ciekawe, akurat ojczyzna Netto, czyli Dania jest krajem, gdzie duże sklepy są w niedziele otwarte.
W 2018 roku handel stop
Pomysł zamykania sklepów w niedziele wypłynął z "Solidarności". Zanim ustawa otrzymała obecny kształt, projekt był wielokrotnie zmieniany. Według przegłosowanej już w sejmie ustawy pierwsze wolne niedziele pojawią się w kalendarzu na marzec 2018 r. W 2019 r dozwolona będzie już tylko jedna niedziela handlowa na miesiąc, a pełny zakaz będzie obowiązywał od 2020 r.
Pisaliśmy już, że o wolnej niedzieli marzą nawet właściciele niewielkich sklepów. - Jeden dzień bez myślenia, ilu klientów podbierze Biedronka. Jeden dzień, by wieczorem spokojnie otworzyć butelkę wina, nie martwiąc się, że następnego dnia będę przyjmować towar z bolącą głową. Jestem za wolną niedzielą - zwierzała się w rozmowie z WP Agnieszka, bizneswoman prowadząca cztery sklepy w Warszawie. Przekonywała, że w niedziele nie opłaca się handlować, ponieważ koszty zatrudnienia niedzielnej obsługi zjadają większość zysków z tego dnia.