Niebywałe odkrycie na dnie Bałtyku. Badacze o dużym zagrożeniu
Szwedzcy nurkowie przypadkiem natrafili na wrak ponad 300-letniego statku na dnie Bałtyku. Galeon Jabłko pochodzi z 1660 r. Statek zatonął, kiedy doszło do wielkiego sztormu podczas rejsu do Polski. Odnaleziono go na północ od Łeby w południowej części archipelagu sztokholmskiego. Nowe nagranie z widokiem wraku i relacją badaczy opublikowała agencja Associated Press. Według szwedzkich ekspertów, w katastrofie statku zginęło 38 osób. Nielicznym udało się dopłynąć do brzegu i uratować. Dzięki małemu zasoleniu Morza Bałtyckiego wrak i jego elementy są bardzo dobrze zachowane. Jak twierdzi Jim Hansson, archeolog morski ze Sztokholmu, to musi być część siostrzanego statku Vasa, czyli legendarnego szwedzkiego okrętu królewskiego. Eksperci chcieliby w najbliższym czasie wydobyć wrak, by lepiej poznać jego historię. Następnie spróbują go zabezpieczyć tak, by trafił do morskiego muzeum, co byłoby kolejnym historycznym momentem dla wód Bałtyku. Jak wskazuje w rozmowie z AP prof. Charlotte Björdal z Uniwersytetu w Göteborgu, istnieje kilka zagrożeń dla tego i innych wraków. To postępujące zmiany klimatyczne. Ogromnym problemem są również świdrakowate, rodzina morskich małży, które tworzą otwory w drewnie i trawią celulozę. Problemem są także szabrownicy, którzy kradną bezcenne artefakty z wraków. - Chcemy, by na wraku osiadła naturalna warstwa osadów, która ochroni go. Oczywiście to może być dodatkowy problem dla archeologów, który utrudni im dostęp do wraków. Czy jednak naprawdę potrzebujemy do nich dostępu przez cały czas? - podsumowuje szwedzka ekspertka.