Niebywałe nagranie z Kaczyńskim. "Przejdzie do historii"
- Ta scenka, moim zdaniem, przejdzie do historii przedwyborczej "walki memowej" (…). Myślę, że Niemcy mają dystans to tego typu spraw i pewnie bawią się równie dobrze, jak i my - ocenił w programie "Newsroom" WP Andrzej Byrt, były ambasador RP we Francji i w Niemczech. Patrycjusz Wyżga pytał go o nowy spot Prawa i Sprawiedliwości, w którym Jarosław Kaczyński stanowczo odmawia rzekomej rozmowy z kanclerzem Niemiec o wieku emerytalnym w Polsce. - Proszę przeprosić pana kanclerza, ale to Polacy w referendum zdecydują w tej sprawie. Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły - kończy prezes PiS i nie czekając na reakcję rozmówcy - rozłącza się. Zdaniem Byrta jest to "absurdalny rodzaj komunikatu" oraz "sygnał rozdrażnienia, jakie musi panować w obozie jego autorów". - Ten film na pewno został już obejrzany przez wszystkich polityków MSZ (Niemiec - red.) i przypuszczalnie będzie przykładem na kolejnym szkoleniu młodszych roczników, które będą dołączały do dyplomacji niemieckiej jako pewien rodzaj aberracji - ocenił.