W ostatniej chwili z auta wybiegły pasażerki. BMW na środku przejazdu
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w Przylepie (woj. lubuskie) za sprawą kierowcy BMW. Zignorował on wyświetlane czerwone światło i wjechał wprost na przejazd kolejowy. Mężczyzna został już ukarany.
Niebezpieczne zdarzenie miało miejsce 29 stycznia w Przylepie (woj. lubuskie) na przejeździe kolejowym. To tam kierowca BMW zlekceważył czerwony sygnał świetlny, jadąc wprost przed siebie i zatrzymując się dopiero przed torami, gdy zamykający się szlaban opadł na dach pojazdu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kuriozalny przypadek w Holandii. Zostawił auto na luzie i odszedł
Kierującego zablokowały rogatki
Mężczyzna jednak, zamiast wycofać się, ruszył do przodu, co doprowadziło do tego, że utknął między rogatkami. Na ratunek ruszyły pasażerki towarzyszące kierowcy, które wyłamały szlaban i w ten sposób umożliwiły mu opuszczenie przejazdu.
O zdarzeniu policję poinformowali świadkowie. Mundurowi nałożyli na kierowcę mandat w wysokości 3 tys. zł oraz 15 punktów karnych.
Na policyjnej stronie po incydencie znalazł się specjalny apel od funkcjonariuszy: "Pamiętajmy! Aby zatrzymać rozpędzony do 100 km na godz. pociąg, maszynista potrzebuje niemal kilometra! Ciężar pociągu powoduje, że do jego wyhamowania potrzebna jest odpowiednia odległość, a prowadzący go maszynista nie jest w stanie opanować tak dużej masy w czasie, który pozwoli uniknąć kolizji" - napisano.
Główny ciężar odpowiedzialności za bezpieczeństwo w sytuacji konfrontacji samochód-pociąg leży po stronie kierujących samochodami - podaje policja.
Czytaj też: