W lipcu 1989 został desygnowany na premiera, ale nie zdołał utworzyć rządu
- Ja za chińskiego boga nie chciałem tworzyć rządu w oparciu o koalicję PZPR-ZSL-SD i paru katolików świeckich, bo to by w Polsce niczego nie zmieniło. Mnie się marzyła wielka koalicja - mówił później Kiszczak.