Miał 69 lat. Nie żyje generał Aleksiej Masłow

W wieku 69 lat odszedł były dowódca rosyjskich wojsk lądowych Aleksiej Masłow. Generał zmarł w szpitalu wojskowym.

Alexei Maslov (w środku) w 2006 r.
Alexei Maslov (w środku) w 2006 r.
Źródło zdjęć: © East News | BORIS KAULIN

O śmierci wojskowego poinformował koncern Urałwagonzawod, dla którego Masłow pracował w ostatnim czasie. Przez kilka ostatnich lat generał był tam zatrudniony jako specjalny przedstawiciel ds. współpracy wojskowo-technicznej.

Masłow był absolwentem Wojskowej Akademii Wojsk Pancernych oraz Akademii Wojskowej Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Służył m.in. w Centralnej Grupie Wojsk w Czechosłowacji, a potem w dywizji Wołżańsko-Uralskiego Okręgu Wojskowego.

Obowiązki Naczelnego Dowódcy Wojsk Lądowych objął dzięki prezydenckiemu dekretowi podpisanemu w 2004 roku. 15 grudnia 2006 r. został awansowany do stopnia generała armii. Dwa lata później Masłow odszedł jednak ze stanowiska głównodowodzącego wojsk lądowych, a w 2011 roku ustąpił z czynnej służby.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zamach na generała Putina. "NYT" ujawnia szczegóły

Niedawno informowaliśmy, że "The New York Times" ujawnił szczegóły planów zamachu na szefa rosyjskiego Sztabu Generalnego Walerija Gierasimowa. Jak pisze amerykański dziennik, Stany Zjednoczone próbowały przeszkodzić Ukrainie w zorganizowaniu akcji.

Niewymienione z nazwiska źródła "NYT" przekazały, że zamach miał mieć miejsce, gdy generał przybył do "strefy specjalnej operacji wojskowej" w Donbasie.

Gierasimow dokonał w kwietniu inspekcji rosyjskich zgrupowań wojsk - otrzymał meldunki od dowódców informujące o użyciu wojsk przy realizacji zadań Północnego Okręgu Wojskowego oraz meldunki od innych urzędników w kwestiach wsparcia bojowego.

Według źródeł "NYT" Stany Zjednoczone dowiedziały się o tej podróży, ale Waszyngton nie podzielił się informacją z Kijowem. Obawiano się, że w przypadku zamachu doszłoby do bezpośredniej konfrontacji między Stanami Zjednoczonymi a Rosją.

Ukraińcy dowiedzieli się jednak o planach generała, ale wysocy rangą urzędnicy amerykańskiej administracji - po konsultacjach z Białym Domem - mieli poprosić stronę ukraińską o odwołanie ataku. - Powiedzieliśmy im, żeby tego nie robili - twierdzi źródło "NYT".

Nowojorska gazeta pisze, że informacja przyszła za późno, a ukraińscy wojskowi powiedzieli Amerykanom, że już rozpoczęli atak na pozycję generała. W ataku, według oficjalnych danych, zginęły dziesiątki Rosjan, jednak Gierasimowa nie było wśród nich. "NYT" zaznacza, że po tym wydarzeniu rosyjscy dowódcy wojskowi ograniczyli swoje wizyty na froncie.

Czytaj też:

Źródło: Twitter, PAP

Wybrane dla Ciebie