"Nie zostawimy sprawy pogróżek wobec arcybiskupa"
Papież Benedykt XVI zadzwonił do przewodniczącego episkopatu Włoch arcybiskupa Angelo Bagnasco, by zapewnić go o swej solidarności w związku z pogróżkami, jakie otrzymuje. Również prezydent Giorgio Napolitano zapewnił, że Włochy nie "pozostawią samego" nowego przewodniczącego episkopatu. Hierarcha naraził się zapewne wygłoszeniem opinii, że "prawne uznanie związków homoseksualnych może doprowadzić w przyszłości do legalizacji pedofilii i kazirodztwa".
30.04.2007 | aktual.: 30.04.2007 19:30
List ten szef państwa wystosował dzień po tym, jak kard. Bertone wezwał władze w Rzymie do okazania wsparcia dla hierarchy. W niedzielę ujawniono, że arcybiskup Bagnasco otrzymał list, w którym był nabój.
Włochy nie pozostawią arcybiskupa Angelo Bagnasco samego wobec niedopuszczalnych, nikczemnych gróźb ciemnego pochodzenia, których jest obiektem - napisał prezydent w liście do sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej.
Przez prawie cały miesiąc na murach wielu włoskich miast pojawiały się napisy, będące wyrazem wrogości wobec arcybiskupa Genui. Najczęściej pojawia się hasło "Bagnasco-hańba". Nie brakowało również pogróżek i dlatego dostojnikowi natychmiast przyznano ochronę.
Pilnie strzeżona jest także jego siedziba. Środki bezpieczeństwa wokół przewodniczącego episkopatu jeszcze bardziej wzmocniono po incydencie z tajemniczą przesyłką.
Akty wrogości są wiązane z kontrowersyjną wypowiedzią arcybiskupa, który pod koniec marca wyraził opinię, że prawne uznanie związków homoseksualnych może doprowadzić w przyszłości do legalizacji pedofilii i kazirodztwa.
Dlaczego sprzeciwiać się formom prawnie uznanym, a więc stworzyć alternatywy dla rodziny? Dlaczego miano by się potem sprzeciwić kazirodztwu, jak w Anglii, gdzie brat i siostra mają dzieci, żyją razem i kochają się? Dlaczego miano by się sprzeciwić partii pedofilów w Holandii, skoro istnieje zgoda obu stron? - pytał arcybiskup Bagnasco.
Wypowiedź hierarchy wywołała liczne protesty, także ze strony przedstawicieli rządu. Środowiska homoseksualistów zażądały przeprosin.
Informacja o tym, że arcybiskup otrzymał list zawierający nabój wywołała falę wyrazów solidarności, a także zaniepokojenia. Przewodniczącego episkopatu zapewnili o swym poparciu przedstawiciele wszystkich opcji politycznych, również ci, którzy wcześniej go krytykowali.
Sylwia Wysocka