Nie wpuścił posłanek, usłyszał zarzut. Politycy PiS mówią o "zemście"
Były policjant usłyszał zarzut w związku z niewpuszczeniem posłanek do strefy w pobliżu granicy polsko-białoruskiej. Politycy PiS krytykują działania śledczych. Twierdzą, że to "niebywały skandal" i "polityczna zemsta".
Onet ujawnił, że były policjant Tomasz Waszczuk, który 2022 roku nie wpuścił posłanek KO Klaudii Jachiry i Urszuli Zielińskiej do strefy zamkniętej w pobliżu granicy polsko-białoruskiej, usłyszał prokuratorski zarzut przekroczenia uprawnień.
Portal wyjaśnił, że prokuratura najpierw odmówiła wszczęcia śledztwa, a potem je umorzyła. Jednak po zmianie władzy ten sam prokurator wrócił do sprawy i skierował do sądu akt oskarżenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Frontex będzie chronił polską granicę? "Rozważamy tę sprawę"
Waszczuk przekonywał, że posłanki nie miały zgody na wjazd. Tę wydawał komendant miejscowej placówki straży granicznej. - Wykonywałem tylko swoje obowiązki. Zrobiłbym to jeszcze raz - mówił.
Z kolei posłanki KO cieszą się, że były policjant będzie odpowiadał przed sądem. - Byłam pozytywnie zaskoczona postawieniem zarzutów i skierowaniem tej sprawy do sądu - przyznała Jachira w rozmowie z portalem.
Politycy PiS wściekli. "Skandal"
Akt oskarżenia wobec Waszczuka wywołał oburzenie wśród polityków PiS. Sprawę skomentowali na platformie X nazywając ją m.in. "niebywałym skandalem".
Zdaniem przewodniczącego klubu PiS Mariusza Błaszczaka, zarzuty wobec "sumiennie wykonującego swoje obowiązki" funkcjonariusza, to "polityczna zemsta i kolejny akt niezwykle przygnębiającej historii o tym, jak władza traktuje obrońców naszych granic". - Nie zostawimy tej sprawy. To absolutny skandal - oświadczył.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na piątkowej konferencji prasowej poświęconej tej sprawie Błaszczak przekazał, że posłowie PiS oferują funkcjonariuszom pomoc prawną w ramach zespołu "Stop patowładzy", powołanego w lipcu przez PiS. Zapewnił, że będą wspierać wszystkich poszkodowanych przez "bodnarowców i rząd koalicji 13 grudnia".
Politycy PiS zapowiedzieli przedstawienie propozycji zmiany przepisów prawa dotyczących usytuowania prawnego żołnierzy, strażników granicznych i policjantów. Jak wyjaśniła posłanka PiS Anna Gembicka, zmiany będą zakładały m.in. zwiększenie kar za znieważenie żołnierzy i funkcjonariuszy.
Gembicka dodała, że posłowie chcieliby również, aby w podobnych sytuacjach - jak w przypadku Waszczuka - funkcjonariusze mieli możliwość zatrzymania "tego typu osób".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Zaproponujemy takie rozwiązania, które spowodują, że ten tryb orzekania będzie bardzo szybki, że damy odpowiedni czas od zatrzymania na to, żeby po prostu sąd mógł w takiej sytuacji orzec - tłumaczyła.
"Wolne sądy! Konstytucja! Demokracja! Tak to było? Piękne hasła są nic niewarte, gdy w imię własnych interesów niszczy się człowieka tylko za to, że wykonywał swoje obowiązki, pilnując bezpieczeństwa polskich granic. Polacy to widzą i zapamiętają" - napisał były premier Mateusz Morawiecki na platformie X.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zdaniem rzecznika PiS Rafała Bochenka, polscy funkcjonariusze "są gnębieni i szykanowani przez obecną władzę". - Niebywały skandal. Po żołnierzach zakutych w kajdanki, przyszedł czas na policjantów. Ręczne sterowanie prokuraturą, wykorzystywanie instytucji państwa do represjonowania uczciwych obywateli to czarny obraz tej koalicji - podkreślił.
W ocenie byłego rzecznika rządu Piotra Müllera, Zielińska i Jachira "urządzały happeningi w momencie kryzysu na polsko-białoruskiej granicy". Podkreślił, że oskarżony funkcjonariusz wykonywał jedynie swoje obowiązki i zabezpieczał polską granicę. "Najpierw specjalny zespół prokuratorów dla żołnierzy i funkcjonariuszy Starzy Granicznej, a teraz wzięli się za szykanowanie policjantów. To prosta droga do osłabiania morali naszych funkcjonariuszy i działanie na szkodę bezpieczeństwa Polski" - napisał na X.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Przypomnijmy, że za czasów rządów PiS posłanki były m.in. pryskane gazem pieprzowym i sprawy ciągną się latami. Wówczas posłowie PiS nie protestowali.
Grożą mu 3 lata więzienia
Akt oskarżenia wobec Waszczuka trafił do Sądu Rejonowego w Warszawie z końcem maja br. Napisano w nim, że były policjant "przekroczył uprawnienia, w ten sposób, że na punkcie blokadowym Białowieża-wjazd, niezasadnie odmówił posłankom (...) wjazdu na teren Białowieży, co uniemożliwiło im sprawowanie mandatu poselskiego w zarejestrowanym biurze poselskim w Białowieży, czym działał na szkodę interesu publicznego i prywatnego wymienionych, tj. o czyn z art. 231 par. 1 kk".
Jak podał portal, byłemu naczelnikowi wydziału prewencji grozi do trzech lat więzienia. Tomasz Waszczuk, który zgodził się na podawanie imienia i nazwiska odszedł z policji w lutym, ponieważ podejrzewał, że po zmianie władzy prokuratura będzie go ścigać. Pod postanowieniem o przedstawieniu zarzutu byłemu policjantowi podpisał się prokurator Zbigniew Chmielewski z Prokuratury Rejonowej w Ostrowi Mazowieckiej.
Czytaj więcej: