"Nie widzi na jedno oko, ma problemy ze słuchem i raka skóry". Właśnie go zmobilizowano
W środę rano Putin ogłosił częściową mobilizację w Rosji. Chce wysłać na Ukrainę 300 tys. dodatkowych żołnierzy. Amerykański Instytut Studiów nad Wojną donosi, że proces mobilizacji przebiega w absolutnym chaosie. Świadczy o tym między innymi fakt, że na Uralu powołano do armii 59-letniego chirurga, który nie widzi na jedno oko, ma problemy ze słuchem i raka skóry. Mężczyzna został dowódcą plutonu.
25.09.2022 | aktual.: 25.09.2022 12:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O zmobilizowaniu Wiktora Djaczoka w mieście Asbiest obwodzie swierdłowskim na Uralu poinformowała córka lekarza. Djaczok jest szefem oddziału chirurgii w szpitalu. Kobieta przekazała, że jej 59-letni ojciec był 22 września na dyżurze, gdy wieczorem wręczono mu wezwanie na komendę uzupełnień. Mężczyzna został zobowiązany do stawienia się na komendzie z rzeczami następnego ranka - pisze "Nowaja Gazieta. Jewropa".
- Rano przyszedł do komendy uzupełnień z nadzieją na badanie lekarskie, bo tata ma raka skóry pierwszego stopnia, kamicę moczową, nie widzi w całości na jedno oko, bez okularów w ogóle nic nie widzi, ma astygmatyzm, nadciśnienie i problemy ze słuchem - opowiada kobieta.
59-latek został dowódcą plutonu
Niestety, nie było żadnej komisji lekarskiej, żadnych badań. W piątek mężczyzna, który za trzy miesiące skończy 60 lat, został wraz z innymi zmobilizowanymi wsadzony do autobusu i odwieziony na ćwiczenia wojskowe.
Djaczok został mianowany dowódcą plutonu, w skład którego wchodzi 19 osób. Córka mężczyzny mówi, że za dwa tygodnie mają być wysłani na okupowane ukraińskie terytoria, gdzie będą tworzyć jednostkę medyczną.
Na infolinii kobieta dowiedziała się, że jej ojciec nie powinien być zmobilizowany, "ale na tym się skończyło" - czytamy.
Mobilizacja w Rosji, czyli kompletny chaos
Zgodnie z przepisami dotyczącymi mobilizacji osoby uznane za niezdolne do służby wojskowej w związku ze stanem zdrowia nie mogą podlegać mobilizacji. Schorzenia 59-letniego Djaczoka sprawiają, że jest on niezdolny do służby, ale wojskowa komisja zignorowała ten fakt - pisze "Nowaja Gazieta. Jewropa".
Jak informuje amerykański Instytut Studiów nad Wojną mobilizacja w Rosji przebiega w absolutnym chaosie. Ponieważ objęła m.in. rezerwistów po 50. roku życia, do armii trafiają ludzie z poważnymi schorzeniami.
Na filmach, które można znaleźć w sieci, widać, że zostali wyposażeni w "źle utrzymaną i zardzewiałą broń strzelecką niezdatną do wykorzystania". "Filmy z mediów społecznościowych dotyczące zmobilizowanych mężczyzn pokazują, że mają oni niskie morale i są niezdyscyplinowani i niesforni" - przekazuje ISW w codziennym raporcie.