Nie ustają zamachy bombowe w Iraku
13 osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych, w zamachach bombowych dokonanych
przez rebeliantów, do których doszło w nocy z piątku na sobotę
oraz w sobotę w różnych częściach Iraku - podały irackie władze.
23.04.2005 | aktual.: 23.04.2005 13:33
Iracka policja podaje, że dziewięciu irackich żołnierzy zginęło, a dwudziestu zostało rannych podczas wybuchu bomby przydrożnej w miejscu przejazdu konwoju wojskowego na obrzeżach Bagdadu, około 7 kilometrów od więzienia Abu Ghraib. Żołnierze, którzy natychmiast odpowiedzieli ogniem, zastrzelili kierowcę jednego z przejeżdżających samochodów.
W innej eksplozji, która nastąpiła w nocy w centrum Bakuby (stolicy prowincji Dijala, około 60 kilometrów na północ od Bagdadu) zginęła dziesięcioletnia dziewczynka oraz wykładowca miejscowej uczelni - poinformowała policja. Cztery inne osoby odniosły obrażenia. Kolejna osoba zginęła w wybuchu na autostradzie w Samarze, około 95 kilometrów na północ od Bagdadu.
Irackie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że pięciu Irakijczyków odniosło obrażenia podczas próby zamachu na amerykański konwój wojskowy w zachodnim Bagdadzie, w okolicach drogi na lotnisko. Wszystkich rannych przewieziono do szpitali.
Natomiast we wschodniej części Bagdadu w eksplozji przydrożnej bomby ranni zostali dwaj policjanci - podał kapitan irackiej policji Mahir Abdelsatar. Pułkownik irackiej policji Karim al-Zeidi powiedział, że samochód-pułapka eksplodował przy szyickim meczecie w Abu al-Chasib niedaleko Basry (na południu), raniąc dwie osoby.
Inne źródła policyjne podają, że kolejne cztery osoby - w tym trzech irackich żołnierzy - zostały ranne w zamachu bombowym w miejscowości Muradija, około 25 kilometrów od Bakuby. W Mosulu (około 400 kilometrów na północ od Bagdadu) przydrożny ładunek wybuchowy, który eksplodował w sobotę rano, zranił trzech innych irackich żołnierzy - podały źródła szpitalne.
W ostatnich miesiącach partyzanci zabili w zamachach bombowych i zasadzkach setki irackich policjantów i żołnierzy, pokazując, że siły bezpieczeństwa, które mają chronić Irakijczyków, wciąż nie potrafią skutecznie bronić się same. Irackie siły bezpieczeństwa liczą oficjalnie 154 tysiące ludzi, więcej niż wojska amerykańskie w Iraku (około 140 tysięcy), ale są jeszcze słabo wyszkolone i uzbrojone.