Nie tylko fundusze z Unii
Banki wspierają samorządy w pozyskiwaniu
pomocy unijnej. Rynek jest ogromny - z samych funduszy
strukturalnych gminy mogą otrzymać w latach 2004-2006 około 4,1
mld euro - informuje "Gazeta Prawna". Najpierw muszą jednak same
sfinansować inwestycje, a dopiero potem Unia zwróci im nawet 75% poniesionych kosztów.
Samorządy nie mają aż tak pojemnych budżetów, by wyłożyć gotówkę i potem czekać na pieniądze z Brukseli. Dlatego sięgają po kredyty z banków. Samorządy to dla nich astrakcyjny klient, z którym współpracę można przedłużyć na długie lata. zwłaszcza że potrzeby gmin są ogromne. Według Dexia Kommunalkredit Holding, samorządy potrzebują około 50 mld euro na inwestycje, by osiągnąć poziom rozwoju infrastruktury zgodny z dyrektywami Komisji Europejskiej. Z kolei do osiągnięcia przeciętnego standardu w państwach dawnej Unii inwestycje muszą sięgnąć aż 150 mld euro.
Oferty dla samorządów ma już praktycznie każdy liczący się bank. Obejmują one nie tylko wsparcie dla inwestycji ze środków unijnych, ale i finansowa obsługę miast i gmin. Takie propozycje mają największe banki - od Pekao S.A. po BOŚ, Bank BPH czy BZ WBK. Banki udzielają kredytów samorządom, pomagają też w emisji obligacji komunalnych. Wartość tego rynku rośnie: według agencji ratingowej Fitch Polska S.A. w połowie 2004 r. sięgnęła prawie 2,8 mld zł, o ponad 20% więcej niż rok wcześniej.
Bankom to się opłaci, nawet jeśli wymierne korzyści finansowe ze współpracy a samorządami nie są wysokie. Banki nie ukrywają, że dzięki nawiązaniu kontaktów z samorządami mogą w przyszłości liczyć na współpracę z firmami działającymi w otoczeniu samorządów. Zainwestowanie w samorząd będzie w przyszłości procentowało - pisze Stanisław Koczot z "Gazety Prawnej".