Nie tego spodziewał się Kaczyński. Zaskakująca odpowiedź z TK

"Kolejna niedopuszczalna presja zewnętrzna. Ze słów Jarosława Kaczyńskiego wynika nawet sugestia, jaki ma być wyrok" - tak frakcja buntowników w Trybunale Konstytucyjnym reaguje na wywiad prezesa PiS. W nieoficjalnej rozmowie z Wirtualną Polską słyszymy, że grupa sędziów zdania nie zmienia. Wciąż uważają, że Julia Przyłębska od grudnia nie jest prezesem Trybunału. Głos Kaczyńskiego miał ich przywołać do porządku, ale tylko dolewa oliwy do ognia.

Wywiad Jarosława Kaczyńskiego w obronie Julii Przyłębskiej jest odbierany przez grupę sędziów-buntowników jako "niedopuszczalna presja"
Wywiad Jarosława Kaczyńskiego w obronie Julii Przyłębskiej jest odbierany przez grupę sędziów-buntowników jako "niedopuszczalna presja"
Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto
Patryk MichalskiMichał Wróblewski

29.03.2023 | aktual.: 29.03.2023 17:45

Wywiad Jarosława Kaczyńskiego dla PAP, w którym oświadczył, że "Julia Przyłębska jest prezesem Trybunału Konstytucyjnego i każdy, kto to kwestionuje, kwestionuje obowiązujące prawo", nie uspokaja nastrojów w alei Szucha wśród sędziów-buntowników. Słowa prezesa PiS zostały odebrane jako niedopuszczalny środek nacisku i wywieranie politycznego wpływu. To zarzuty, które dotychczas padały przede wszystkim ze strony prawników kwestionujących obsadę Trybunału, ale nie przez sędziów wybranych głosami PiS.

Teraz takie słowa pod adresem Julii Przyłębskiej i Jarosława Kaczyńskiego padają wprost w rozmowie z Wirtualną Polską. Autorzy chcą zachować anonimowość, ale decydujemy się je omówić, bo to jedyny sposób, by pokazać, jak napięta jest sytuacja wewnątrz Trybunału. Może mieć to poważne konsekwencje w kontekście nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym skierowanej przez prezydenta do Trybunału w trybie kontroli prewencyjnej. Od orzeczenia w tej sprawie zależy przyszłość unijnych miliardów z Krajowego Planu Odbudowy.

We frakcji sędziów-buntowników słyszymy, że w Trybunale "nie wydarzyło się nic poza wpływem stanowiska premiera". Z tego powodu wywiad Jarosława Kaczyńskiego odbierany jest jako "kolejna i niedopuszczalna presja zewnętrzna, która nie powinna mieć miejsca".

Przypomnijmy, prezes PiS wyraził nadzieję, że niebawem zbierze się grupa jedenaściorga sędziów, a więc minimalna wymagana liczba, by rozpatrzyć sprawę . "O ile wiem, nie jest do tego daleko" – dodał Kaczyński.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Trybunał ma wizerunek departamentu w Kancelarii Premiera"

Słowa lidera PiS wywołały lawinę pytań o to, skąd polityk może wiedzieć, na jakim etapie są prace w Trybunale. Choć Jarosław Kaczyński nie ukrywa dobrych relacji z Julią Przyłębską i sam przed laty w TVP2 nazwał ją swoim "odkryciem towarzyskim", to za każdym razem podkreśla, że nie ma wpływu na jej działanie. Takie zapewnienia wśród polityków opozycji wywołują śmiech.

Głosy naszych rozmówców z Trybunału świadczą o tym, że zastrzeżenia wobec niezależności Julii Przyłębskiej ma już nawet grupa sędziów wybranych głosami PiS. To prawnicy, którzy przez lata byli kojarzeni ze środowiskiem partii rządzącej. - Nawet się dziwię, że prezes Kaczyński tak traci samokontrolę polityczną. A potem się dziwimy, że Trybunał ma wizerunek departamentu w Kancelarii Premiera - mówi nasze źródło w TK.

Rozmówca WP dodaje też, że w wywiadzie z ust Kaczyńskiego pada sugestia, jaki ma być wyrok. Chodzi o uznanie konstytucyjności ustawy. W Trybunale słyszymy ponadto, że "wywieranie presji" to chybiony argument, bo "prawo jest bardziej skomplikowane" niż argument, że "prawo nie działa wstecz". Jeden z naszych rozmówców dodaje, że nie zgadza się z wykładnią Jarosława Kaczyńskiego i zdania nie zmienia.

Kaczyński ujmuje się za Przyłębską 

Jak wynika z rozmów Wirtualnej Polski z politykami obozu władzy, Jarosław Kaczyński stanął w obronie Julii Przyłębskiej, bo chciał zahamować ambicje polityków czyhających na pozycję prezeski Trybunału Konstytucyjnego. - To miał być sygnał i do Bogdana Święczkowskiego, i do Mariusza Muszyńskiego. Oni mają największe ambicje w TK - twierdzi jeden z naszych informatorów.

Z drugiej zaś strony - co przyznają nawet ludzie bliscy PiS - Kaczyński ma dziś ograniczony wpływ na sędziów TK. Jego wywiad to rodzaj miękkiej presji na sędziów z ramienia PiS, ale z drugiej strony wyraz bezsilności, bo szefowi partii rządzącej Trybunał od wielu miesięcy wymyka się z rąk.

"Opór jest duży"

Podobnie wpływy w TK traci Kancelaria Premiera, która - jak wskazywały maile Michała Dworczyka - miała kontrolę co najmniej nad harmonogramem wydawania orzeczeń. - Dziś Julia Przyłębska na pewno ma kontakt z ludźmi premiera, ale już nie może im powiedzieć: "ok, jasne, zrobimy to, będzie tak i tak". Opór przeciwko niej w Trybunale jest duży i nawet Morawiecki nic z tym nie może zrobić - twierdzi nasz rozmówca z kręgów władzy.

Wniosek? Mimo oświadczenia Kaczyńskiego we władzach PiS mało kto wierzy w rychłe odblokowanie KPO. Jak pisaliśmy w WP, PiS szykuje się na kampanię bez tych pieniędzy. - Musiałbym się popukać w czoło, gdybyśmy mieli uzależniać kampanię od tego, co zrobi TK - przyznaje jeden z działaczy PiS.

Buntownicy w Trybunale. Wyjaśniamy, czego dotyczy spór

Przypomnijmy, na początku roku sześciu członków obecnego Trybunału w piśmie do Julii Przyłębskiej zażądało, by zwołała ona Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK. Celem miałoby być wyłonienie kandydatur, spośród których prezydent Andrzej Duda wskaże nowego prezesa. Prawnicy argumentują, że kadencja Przyłębskiej dobiegła końca w grudniu 2022 r. Pismo podpisali: Wojciech Sych, Jakub Stelina, Mariusz Muszyński, Andrzej Zielonacki, Zbigniew Jędrzejewski oraz Bogdan Święczkowski. Identyczne zarzuty pojawiały się również w wielu innych pismach kierowanych do Przyłębskiej.

Na początku marca rzeczniczka Trybunału Konstytucyjnego w komunikacie poinformowała, że rzekomo sprawa została rozstrzygnięta. "Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK bezwzględną większością głosów, w obecności dwóch trzecich sędziów TK podjęło uchwałę, w której stwierdzono brak podstaw do zwołania zgromadzenia w celu wyboru kandydatów na prezesa Trybunału" - podkreślała Aleksandra Wójcik.

Komunikat jednak nie rozwiązał sporu, bo część osób zasiadających w TK uznaje, że Przyłębska nie miała prawa zwołać Zgromadzenia Ogólnego w takim trybie. Kwestionują też kworum, bo Bogdan Święczkowski i Piotr Pszczółkowski, choć byli obecni, odmówili udziału w głosowaniu. Z związku z tym grupa buntowników uznaje, że żadnej uchwały w sprawie kadencji prezesa TK nie ma.

Patryk Michalski, Michał Wróblewski, dziennikarze Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (813)