Nie Tatry, nie Bieszczady. To miejsce na południu Polski przyciąga turystów swoją dzikością
Z najnowszych danych GUS wynika, że słabnie zainteresowanie turystów wypoczynkiem w Bieszczadach. Wczasowiczów przybywa jednak w mało znanym regionie południowej Polski - Beskidzie Niskim. W niektórych agroturystykach miejsc na sezon wakacyjny nie ma już zimą.
03.07.2024 18:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Beskid Niski coraz liczniej przyciąga turystów z całej Polski. Początkowo w te tereny zapuszczali się przede wszystkim piechurzy, którzy cenili sobie spokój i wszechobecną ciszę podczas górskich wędrówek. W kolejnych latach to miejsce upodobali sobie także aktorzy m.in. Ilona Wrońska czy Leszek Lichota. Aktor "Watahy" tak bardzo zauroczył się tymi terenami, że postanowił nawet stworzyć tam własny glamping.
Gdy tereny Jaślisk stały się planem zdjęciowym m.in. do "Bożego Ciała" Jana Komasy czy "Twarzy" Małgorzaty Szumowskiej turyści z całej Polski dowiedzieli się o małej wsi koło Dukli. Od tamtej pory w okolicy masowo powstają kolejne agroturystyki. Co oferują turystom? - Ciszę, spokój, świeże sery i codziennie wypiekany chleb. Oprócz tego szlaki, wypożyczalnie rowerów, potoki z krystaliczną górską wodą i swoją gościnność - mówi Wirtualnej Polsce pani Maria, która od dwóch lat wynajmuje pokoje pod nazwą "U Marysi".
W tym roku mieszkanka Jaślisk rezerwacje na wakacje miała już zimą. - Przyjechali goście ze Śląska i Warszawy na ferie zimowe i tak im się spodobało, że od razu zrobili rezerwację na lato - dodaje. Pani Maria sama gotuje swoim gościom, sąsiadka dostarcza jej świeże kozie i owcze sery. Sąsiad - świeżo wędzone mięso. - Wszystko jest ekologiczne, a to dla gości jest ważne i pytają, czy swojskie, lokalne. Mówię, że u nas nic nie ma z Biedronki, a wszystko swoje - podsumowuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Mamy klientów, co przyjeżdżają od lat, są też zamożni zagraniczni turyści"
Prawie całkowicie zapełnione są również terminy wakacyjne w schronisku Leśna Willa w Komańczy. Zarezerwować możemy tam nocleg jedynie w pojedynczych datach. Za pokój zapłacimy tam 150 zł. W agroturystykach to ceny od około 35-50 zł od osoby za nocleg, często już z regionalnym śniadaniem w cenie.
- U nas za trzyosobowy pokój z pełnym wyżywieniem liczymy 80 zł od osoby. Nie mam co liczyć więcej, mam wszystko swoje - jajka, warzywa, mięso - wymienia pani Krystyna, która prowadzi dwa domki. - Mam koleżankę w Cisnej i u nas to jest 50 proc. taniej co tam i dziwić się, że ludzie wolą do nas jechać. Potem czasem piszą w internecie opinie, że to były ich wakacje życia. To cieszy - mówi nasza rozmówczyni.
- Mamy stałych klientów, którzy przyjeżdżają do nas od lat. Nie zmieniamy cen, bo wiemy, że i tak będzie co roku pełno. To osoby z całej Polski, ale mamy też zamożnych gości z zagranicy. Na wrzesień zostały tylko pojedyncze miejsca i to nie w weekendy. No, jest szał. Dbamy o gości, nie zdzieramy z nich jak górale, to i chętnie przyjeżdżają
- mówi Wirtualnej Polsce pan Jakub, który swoim gościom oferuje dwa domki w okolicy Jaślisk.
- Wracają do nas, bo mamy tu bezludne tereny, nawet jak turystów przybywa, to nie ma tu hoteli, straganów i imprez. Cisza i spokój dla każdego - podsumowuje Jakub.
Turyści mają dość wycieczek w Bieszczady
Według najnowszych danych opublikowanych przez Urząd Statystyczny w Rzeszowie, w pierwszym kwartale 2024 roku odnotowano spadek liczby turystów korzystających z obiektów noclegowych zarówno na Podkarpaciu, jak i w Rzeszowie. W pierwszym kwartale 2024 roku liczba turystów na Podkarpaciu zmniejszyła się o 13,4 tys. osób w porównaniu z rokiem poprzednim.
Jak podkreślają autorzy raportów, mimo spadku liczby turystów w pierwszym kwartale 2024 roku, województwo podkarpackie nadal pozostaje atrakcyjnym regionem turystycznym. Chociaż turystów na Podkarpaciu ubywa, to ma to związek ze słabnącym zainteresowaniem Bieszczadami. Tam goście przyjeżdżają na jeden dzień, a maksymalnie na trzy noce. Stale przybywa jednak turystów w Beskidzie Niskim. Tam zostają zazwyczaj na czas od trzech nocy do nawet dwóch tygodni.
Piotr Urban, sekretarz gminy Jaśliska, mówił w rozmowie z Wirtualną Polską, że nawet w pełni sezonu, jeśli wszystkie miejsca noclegowe byłyby zajęte, to nadal będzie tu bardzo spokojnie. - Z łatwością można znaleźć piękne, ciche miejsca, w których przez cały dzień spędzony na szlaku, możemy nie spotkać żywej duszy, to prawdziwa rzadkość i bezcenny atut Beskidu Niskiego, którego sercem są właśnie Jaśliska - opowiada sekretarz gminy.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zobacz także