Dantejskie sceny w Tatrach. Turyści zaatakowali na parkingu
Dantejskie sceny na parkingu na Palenicy Białczańskiej. Krewcy turyści zaatakowali pracownika Tatrzańskiego Parku Narodowego i zniszczyli znajdującą się na miejscu infrastrukturę. Poszło o brak miejsca na parkingu. Sprawą zajmuje się policja, która deklaruje, że szykuje wniosek o ściganie sprawców.
02.07.2024 | aktual.: 02.07.2024 12:22
O sprawie poinformował Tatrzański Park Narodowy, który opisał zdarzenia na swojej stronie internetowej. Do sytuacji doszło 1 czerwca. "Pomimo wyraźnych informacji o braku wolnych miejsc parkingowych turyści próbowali siłą wjechać na teren parkingu, ignorując wcześniejsze komunikaty i oznakowania" - podaje park.
Obsługa parkingu umieściła na rondzie na Łysej Polanie stosowany znak informujący o braku wolnych miejsc na Palenicy Białczańskiej. Turyści zostali poinformowani także o sytuacji już na miejscu. Przekazano im również, że wolne miejsce czekają na nich bezpośrednio na Łysej Polanie.
"Turyści (w tym osoby, które w ogóle nie posiadały biletów na parking TPN) wykłócali się z obsługą parkingu i zdewastowali urządzenia systemu parkingowego, w tym kamery czytające numery rejestracyjne pojazdów, czujniki wjazdowe oraz szlabany" - podaje TPN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Atak na pracownika. Szkody w wysokości 3000 zł
Turyści jednak nie poprzestali na wykłócaniu się. "Pracownik obsługi parkingu był obrażany, popychany, kopany i szarpany. Doszło także do prób wjazdu przez bramkę wyjazdową i najeżdżania samochodem na pracownika parkingu" - dodaje TPN. Sprawa została zgłoszona policji.
Park oszacował koszty napraw na trzy tysiące złotych. - Przed weekendem dostaliśmy pisemną informację z TPN, która wskazuje na wysokość kosztów, jaką poniósł przy naprawieniu tego sprzętu uszkodzonego w trakcie zachowania tych kierujących. Poprosimy o wniosek o ściganie i będziemy prowadzić czynności w kierunku uszkodzenia mienia - przekazał rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem asp. sztab. Roman Wieczorek.
Sprawa ma jednak charakter rozwojowy. Policja nie wyklucza, że mogą pojawić się jeszcze kolejne wnioski.
Źródło: TPN/Polast News