WAŻNE
TERAZ

Dron nad budynkami rządowymi. Jest komunikat premiera

Nie potępił Putina, nie obiecał sankcji. Rząd zawiedziony Trumpem, Nawrocki liczy na "gwarancje"

Politycy koalicji ubolewają nad powściągliwą reakcją Donalda Trumpa na agresję Rosji wobec Polski. Domagają się sankcji wobec reżimu Putina, choć - jak dowiadujemy się nieoficjalnie - Trump nie wspomniał o tym podczas rozmowy z prezydentem Karolem Nawrockim. Obiecał za to wzmocnić wschodnią flankę NATO. - To wciąż za mało - mówi nam polityk rządu Donalda Tuska. Pałac Prezydencki liczy na zwiększenie armii USA w Polsce.

Nawet Jarosław Kaczyński ma wymagania wobec TrumpaNawet Jarosław Kaczyński ma wymagania wobec Trumpa
Źródło zdjęć: © East News
Michał Wróblewski

- To była bardzo dobra rozmowa. Prezydent Trump zapewnił o swoim wsparciu dla Polski oraz zobowiązaniach sojuszniczych. Są one utrzymane i tutaj zachowujemy jedność - mówi Wirtualnej Polsce minister Marcin Przydacz.

Opowiada o kulisach telefonicznej rozmowy prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem Donaldem Trumpem. Rozmowa odbyła się w środę wieczorem czasu polskiego i dotyczyła przede wszystkim naruszenia przez rosyjskie drony przestrzeni powietrznej nad Polską. Na agresję Rosji musiały zareagować samoloty kilku państw NATO. 

Jak przyznaje minister Marcin Przydacz, w rozmowie z Karolem Nawrockim Trump "bardzo komplementował dowódców polskiej armii". - Mówił też, iż jasne jest, że "jeżeli coś wlatuje na terytorium Polski, i jest to obiekt wrogi, to należy to zestrzelić - dodaje w rozmowie z WP szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej. 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Reakcja świata na drony nad Polską. "Niezgodna z oczekiwaniami"

Jakie konkretnie gwarancje od Trumpa otrzymaliśmy? I czy będzie to zwiększenie liczby amerykańskich żołnierzy w Polsce? Minister Przydacz w rozmowie z WP przyznaje, że była o tym mowa. I to kilkukrotnie.

Więcej konkretów prezydencki urzędnik zdradzić nie chce - podkreśla, że rozmowa była poufna. Niemniej - jak dowiadujemy się nieoficjalnie z innych źródeł - Trump miał podtrzymać w rozmowie z Nawrockim swoje zobowiązanie o zwiększeniu obecności żołnierzy amerykańskich w Polsce (ich liczba może wzrosnąć już w ciągu kilku miesięcy) - słyszymy

Przywódca USA miał też zapewnić, że Polska będzie wzmacniana militarnie przy wsparciu NATO, a także podkreślić "nierozerwalność i jedność Sojuszu Północnoatlantyckiego"

To o tyle istotne - tłumaczą nam osoby z otoczenia polskiego prezydenta - że nawet państwa NATO mają dziś różne (choć nie sprzeczne) interesy i priorytety. A jednak - jeśli chodzi o bezpieczeństwo na wschodniej flance NATO - "wszyscy mówią tu jednym głosem". I "chcą nas dozbrajać" - podkreślają prezydenccy urzędnicy.

- Panowie prezydenci uznali wspólnie, że dyskusje na temat amerykańskich żołnierzy i wzmacniania wschodniej flanki NATO muszą odbywać się na forum NATO - podkreśla minister Marcin Przydacz.

Jak dodaje rozmówca WP: - Ta dyskusja się toczy, zbiera się Rada Sojuszu Północnoatlantyckiego. Liderzy, prezydenci, wysyłają pozytywny sygnał, tak to z reguły wygląda - "wspieramy was, pomagamy", ale to wojskowi, eksperci, ustalają szczegóły, na przykład co do potrzeb poszczególnych krajów.

Dziś potrzeby Polski rosną. I Trump ma być tego świadomy. Docenia też - podkreślał to wielokrotnie - że nasz kraj wydaje najwięcej na zbrojenia ze wszystkich krajów UE. - Dlatego Trump traktuje Polskę szczególnie, jego słowne gwarancje przekładają się na konkretne działania - przyznaje WP jeden z doradców Karola Nawrockiego. 

Nowy sprzęt wojskowy może dotrzeć do Polski (z różnych krajów) jeszcze w tym roku, a amerykańscy żołnierze mogą pojawić się w naszym kraju do wiosny przyszłego roku. To informacje nieoficjalne. 

Powściągliwy jak Trump. "Putin zadowolony"

Co może martwić, to to, iż - jak słyszymy nieoficjalnie - Trump w rozmowie z prezydentem Nawrockim nie potępił personalnie Putina ani nie obiecał "na twardo" wprowadzenia czy też zaostrzenia sankcji na Rosję. A tego właśnie domagają się niektóre kraje UE (w tym polski rząd). 

- Spotkanie prezydenta Trumpa z Putinem, przyjmowanie go na czerwonym dywanie na Alasce - niestety, to sytuacja, której nie można nazwać sukcesem - mówi WP wiceszef MSWiA Wiesław Szczepański. - Trump nie chce nakładać kolejnych sankcji, które mogłyby przymusić Putina, by zastanowił się nad dalszymi działaniami. I to powoduje, że pokój na Ukrainie się oddala, a Putin coraz bardziej się posuwa do przodu - przyznaje wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.

Czego zatem rząd domaga się od amerykańskiego przywódcy? - Choćby wprowadzenia całkowitego embarga jakiegokolwiek handlu na terenie Rosji, a nawet wprowadzenia zakazu lotów rosyjskich nad terytorium Unii Europejskiej - mówi WP wiceszef MSWiA.

Jak słyszymy od innych przedstawicieli obozu rządzącego, ubolewają oni, że Trump "bardzo powściągliwie" podszedł do agresji Rosji wobec Polski. - To był pierwszy tego typu atak za pomocą dronów. Trump lubi wyrażać zdecydowanie i głośno swoje zdanie, a w tym przypadku tak nie zrobił - zauważa jeden z wiceministrów.

Powód? - Trump mimo wszystko wciąż nie chce wchodzić na "wojenną ścieżkę" z Putinem. Chce się z nim dogadać, dlatego nie może go otwarcie potępiać czy poniżać - twierdzi polityk koalicji. 

Inny: - Trump jest mocny w gębie, ale nie wobec Putina. Putin może z tego wycofania Trumpa wyłącznie się cieszyć. 

Poseł koalicji: - Trump powinien wysłać jasny sygnał, że tego typu działania Rosji nie będą tolerowane. I że on sam tego osobiście nie bagatelizuje. A stało się dokładnie odwrotnie.

Dla części rozmówców to "upokarzające dla Trumpa".

Trump rosyjskiej prowokacji wymierzonej w Polsce poświęcił dwa zdania na swoim koncie na portalu społecznościowym Truth Social: "O co chodzi z Rosją naruszającą Polską przestrzeń powietrzną? Zaczyna się" - napisał. Nawet niektórzy urzędnicy z otoczenia Karola Nawrockiego nie do końca są pewni, co Trump miał na myśli.

Szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Sławomir Cenckiewicz, interpretuje słowa Trumpa "zaczyna się", jako zapowiedź reakcji wobec Rosji. Ale takich reakcji wciąż nie ma

Postawę amerykańskiego prezydenta krytykował też na łamach WP były ambasador Polski w USA Marek Magierowski. 

"Gdy kilkanaście rosyjskich dronów wtargnęło w polską przestrzeń powietrzną, prezydent Donald Trump, wraz z grupą najbliższych współpracowników, jadł kolację w restauracji Joe’s Seafood, Prime Steak & Stone Crab, nieopodal Białego Domu. Towarzyszyli mu m.in. J.D. Vance, Marco Rubio, Pete Hegseth i Susie Wiles (...) Skoro przy jednym stole, w tej właśnie chwili, siedzieli przywódca najpotężniejszego państwa na świecie, jego zastępca, sekretarz stanu, sekretarz wojny oraz szefowa prezydenckiego gabinetu, można było oczekiwać, że ich reakcja na domniemany atak skierowany przeciwko jednemu z członków NATO będzie skoordynowana i natychmiastowa. Tymczasem reakcji nie było żadnej" - pisał Magierowski.

Jak zauważył, "goście opuścili restaurację ok. dwóch godzin po pojawieniu się pierwszych informacji o naruszeniu naszych granic".

"Nie przyszło im do głowy, że może właśnie zaczyna się III wojna światowa. Że może jednak warto zrezygnować z deseru i udać się jak najprędzej do Situation Room w Białym Domu, notabene w tym samym gronie, zacząć śledzić rozwój wypadków, może nawet zadzwonić do swoich partnerów z Polski. I to nie w momencie, gdy część dronów została już zestrzelona, a sytuacja w miarę opanowana" - ubolewał były ambasador i publicysta.

Prezydent USA zabrał głos w sprawie naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej dopiero 12 godzin po incydencie.

Jak stwierdził w rozmowie z WP jeden z polityków rządowych, "teraz nie chodzi już tylko o powtórzenie deklaracji Trumpa, że nie będzie redukcji żołnierzy amerykańskich w Polsce". - Chcemy więcej wszystkiego - samolotów, systemów Patriot, większej obecności wojskowej - podkreśla rozmówca z rządu.

W rozmowie z money.pl prezes PiS Jarosław Kaczyński przekonywał, że po wszczęciu procedury z art. 4 traktatu NATO powinniśmy zażądać rozpoczęcia operacji "poważnego, radykalnego umacniania na flance wschodniej, oczywiście z Polską na pierwszym miejscu". - Umacniać, umacniać, jeszcze raz umacniać, także poprzez przenoszenie, jeżeli nie jakichś większych jednostek, to na przykład wyrzutni rakietowych. I sądzę, że trzeba jednak zacząć bardzo poważnie zbliżać się do nuclear sharing - przyznał Kaczyński.

Żadne twarde deklaracje w tej sprawie w rozmowach prezydentów Polski i USA jednak nie padły - słyszymy nieoficjalnie.

Przypomnijmy: Nuclear sharing to program NATO, który umożliwia udostępnienie głowic jądrowych państwom członkowskim nieposiadającym własnej broni jądrowej.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Dron nad budynkami rządowymi. Komunikat premiera
Dron nad budynkami rządowymi. Komunikat premiera
"Bardziej niż kiedykolwiek". Papież zwrócił się wykorzystanych
"Bardziej niż kiedykolwiek". Papież zwrócił się wykorzystanych
Trwają manewry Zapad. Rosja ćwiczy artylerię w obwodzie królewieckim
Trwają manewry Zapad. Rosja ćwiczy artylerię w obwodzie królewieckim
Toruń. 1400 osób ewakuowanych z galerii. Runął sufit
Toruń. 1400 osób ewakuowanych z galerii. Runął sufit
Kaczyński uderza w Konfederację. "Polska by się rozpadła"
Kaczyński uderza w Konfederację. "Polska by się rozpadła"
Turysta spadł ze szlaku w Tatrach. Zginął na miejscu
Turysta spadł ze szlaku w Tatrach. Zginął na miejscu
Netanjahu grozi kolejnymi atakami na liderów Hamasu
Netanjahu grozi kolejnymi atakami na liderów Hamasu
Typhoony pojawią się nad Polską. Przyjechał szef MSZ Chin [SKRÓT DNIA]
Typhoony pojawią się nad Polską. Przyjechał szef MSZ Chin [SKRÓT DNIA]
Nagranie z radną z Gdańska w sieci. Dwa zawiadomienia o przestępstwie
Nagranie z radną z Gdańska w sieci. Dwa zawiadomienia o przestępstwie
Typhoony nad Polską. Nowa inicjatywa NATO
Typhoony nad Polską. Nowa inicjatywa NATO
Izrael kontynuuje naloty. Ofiary w Gazie i zniszczenia wieżowców
Izrael kontynuuje naloty. Ofiary w Gazie i zniszczenia wieżowców
Auto europosła Budy ostrzelane? Polityk pisze o ataku
Auto europosła Budy ostrzelane? Polityk pisze o ataku
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości