Polska"Nie obciążyłam Blidy, była moją wielką przyjaciółką"

"Nie obciążyłam Blidy, była moją wielką przyjaciółką"

Barbara Kmiecik, główny świadek w sprawie tzw. afery węglowej powiedziała, że nie obciążyła swoimi zeznaniami Barbary Blidy. Dodała, że Blida była jej "wielką przyjaciółką".

13.01.2011 | aktual.: 13.01.2011 17:58

Kmiecik była przez ponad pięć godzin poddana wysłuchaniu w Sejmie przez komisję śledczą badającą okoliczności śmierci Blidy. Posiedzenie odbyło się bez udziału mediów, ale przewodniczący komisji Ryszard Kalisz (SLD) powiedział, że protokół z wysłuchania po spisaniu i przejrzeniu zostanie opublikowany na stronach internetowych komisji. Jak dodał, podczas wysłuchania nie poruszono zagadnień objętych tajemnicą.

- Nie obciążyłam Basi (Blidy - przyp. red.), to moja wielka przyjaciółka była i mam nadzieję, że nadal jest, co prawda już w innym wymiarze - powiedziała po przesłuchaniu Kmiecik.

Barbara Blida popełniła samobójstwo w kwietniu 2007 r. podczas próby zatrzymania jej przez funkcjonariuszy ABW, działających na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem. Blida miała być podejrzana o pośredniczenie w przekazaniu łapówki szefowi Rudzkiej Spółki Węglowej Zbigniewowi B. Pieniądze miały pochodzić od Kmiecik. We wrześniu 2008 r. podczas zeznań przed komisją były warszawski prokurator apelacyjny Bogusław Michalski, który analizował sprawę po śmierci Blidy mówił, że byłą posłankę SLD bezpośrednio obciążały tylko zeznania tego świadka.

Kmiecik powiedziała, że jej zeznania odnoszące się do Blidy "wcale nie były takie jednoznaczne". - Natomiast kwestia interpretacji jest dowolna, co dla jednego podłoga, to dla drugiego sufit, w zależności od miejsca siedzenia interpretuje się zdarzenia, tak to jest - zaznaczyła. Powiedziała, że ten temat jest dla niej "bardzo bolesny i osobisty".

W drugiej połowie lat 90. Kmiecik znalazła się na liście najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost", w mediach była nazywana śląską Alexis. W 2005 roku została dwukrotnie zatrzymana, a potem na około rok aresztowana. Postawiono jej zarzuty m.in. płatnej protekcji i usiłowania oszustwa.

- Moje aresztowanie nie było to żadne zdarzenie kryminalne, teraz to sąd rozpatruje, mam nadzieję, że za czas niedługi, zgodnie z zeznaniami świadków wszystko się wyjaśni i wyjaśni się ta sprawa, przestanie się mnie obwiniać o cokolwiek - zaznaczyła Kmiecik. Dodała, że jest zdziwiona, że tak późno została wezwana przed komisję sejmową. - Dobrze, że w końcu doszło do tego wysłuchania - powiedziała.

Kalisz powiedział natomiast, że zeznania świadka były "dosyć interesujące, choć nie ma w nich niczego, czego nie byłoby w aktach sprawy". - Świadek siłą rzeczy mówił o swojej pozytywnej roli w działalności gospodarczej na Śląsku - dodał.

- Potwierdza się, co my wiemy, że funkcjonariusze odwiedzali ją w więzieniu; na pytanie czy to było protokołowane, odpowiedziała, że nie - zaznaczył Kalisz. Dwa lata temu, podczas przesłuchań funkcjonariuszy ABW posłowie z komisji pytali ich, czy poza przesłuchaniami Kmiecik, które odbywały się w katowickiej delegaturze ABW, Agencja występowała do prokuratury o zgodę na widzenie i rozmowę ze świadkiem w areszcie. W kwietniu 2009 r. funkcjonariusz Agencji odpowiedział, że było wystąpienie w tej sprawie, dodał jednak, że nie przypomina sobie, żeby brał udział w takim widzeniu. Pytany wtedy o szczegóły tego wystąpienia do prokuratury świadek wyjaśnił, że ze względu na tajemnicę poda je na posiedzeniu niejawnym komisji.

Marek Wójcik (PO) ocenił, że rola funkcjonariuszy ABW w sprawie "jest dwuznaczna". - Świadek zeznaje na temat wizyt w okresie stosowania wobec niej aresztu, ale twierdzi, że nie była w stanie rozróżnić, czy byli to funkcjonariusze ABW, czy też policjanci - powiedział. Po zakończeniu posiedzenia poseł przyznał, że w niektórych punktach zeznania świadka "nie były ścisłe"; komisja musiała je porównywać z posiadanymi dokumentami.

Odmiennie zeznania świadka ocenił Wojciech Szarama (PiS), według którego Kmiecik "w pełni potwierdziła to, co legło u podstaw toczącego się postępowania" wobec Blidy. - Powiedziała wyraźnie, że żeby istnieć w tym biznesie, trzeba było płacić prowizje, i że ona chciała załatwić sobie umorzenie odsetek w Rudzkiej Spółce Węglowej i dlatego dała Blidzie 80 tys. zł, żeby ta przekazała je szefowi RSW - mówił.

- Świadek podkreślała wyraźnie, że wszystkie zeznania w ABW złożyła w sposób dobrowolny podkreślała, że ze strony ABW nie było wobec niej żadnych nacisków - zaznaczył.

Kmiecik była prawdopodobnie przedostatnim świadkiem, którego wysłuchała komisja. W pierwszej połowie lutego przed sejmowymi śledczymi ma stanąć jeszcze po raz kolejny były wiceszef ABW Grzegorz Ocieczek.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)