"Nie można ulegać naciskom". Sędzia rejonowy przeciwny zmianom w sądach

Sędzia rejonowy Bartłomiej Starosta radzi innym sędziom, żeby nie przyjmowali stanowisk od ministra Zbigniewa Ziobry. - Sędzia nie może ulec żadnym naciskom, bo straci wówczas niezależność i bezstronność - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.

"Nie można ulegać naciskom". Sędzia rejonowy przeciwny zmianom w sądach
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne | Zdjęcie z archiwum Bartłomieja Starosty
Karolina Rogaska

24.08.2017 | aktual.: 01.03.2022 13:13

W życie weszła już ustawa dot. sądów powszechnych. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w ciągu pół roku może odwołać prezesów tych sądów i nominować na to stanowisko kogoś innego. Będzie miał też prawo do "obniżenia dodatku funkcyjnego prezesowi sądu, co w oczywisty sposób będzie przekładać się na jego oddziaływanie na sędziów". Rozmawiam z Bartłomiejem Starostą z Prezydium Forum Współpracy Sędziów. Zadaniem organizacji jest monitorowanie, jak realizowana jest ustawa.

Karolina Rogaska: Jest pan przewodniczącym Stałego Prezydium Forum Współpracy Sędziów. Niedawno Prezydium Forum apelowało, żeby sędziowie nie przyjmowali stanowisk i awansów od ministra Zbigniewa Ziobry. Dlaczego?

Bartłomiej Starosta: Uważam, że jeśli jakiś prezes zostanie odwołany z niewiadomego powodu, to nominowany na jego stanowisko sędzia powinien odmówić. Chodzi o kwestie etyczne, a także względy koleżeńskie. Poza tym nowy prezes powinien pamiętać, że może zostać potraktowany w przyszłości w taki sam sposób. Musi sobie także wyobrazić jakby się czuł, gdyby minister odwołał go bez żadnego merytorycznego powodu.

I co w takiej sytuacji, kiedy odmawia się przyjęcia funkcji?

Sędzia nie ma obowiązku przyjmowania funkcji. Obowiązkiem sędziego jest orzekanie. A więc po odmowie po prostu zostanie na swoim stanowisku.

Wyobraźmy sobie, że wiele osób zdecyduje się na tę opcję. To może sparaliżować pracę sądu.

Dlatego dobrze by było zapytać potencjalnego kandydata, czy przyjmie funkcję zanim odwoła się aktualnego prezesa sądu. Minister Sprawiedliwości, pomimo braku ustawowego obowiązku, powinien także skonsultować się wcześniej z sędziami tego sądu, którzy przecież nowego prezesa mogą nie zaakceptować. Do tej pory zebranie sędziów mogło się sprzeciwić kandydaturze. Wtedy była ona przekazywana do Krajowej Rady Sądownictwa. I jeśli i tam ją odrzucono, to Minister Sprawiedliwości musiał zaproponować innego kandydata. Teraz, z formalnego punktu widzenia, minister nie musi nikogo pytać o zdanie.

A co może zrobić taki odwołany prezes jeśli czuje, że decyzja była niesprawiedliwa?

Właściwie to nic.

Nic?!

Może tylko powiadomić Krajową Radę Sądownictwa.

Ale w ramach Forum Współpracy Sędziów ma funkcjonować zespół interwencyjny. Może właśnie wy będziecie mogli jakoś pomóc?

Niestety mamy niewielkie możliwości. Naszym głównym zadaniem będzie nagłaśnianie takich sytuacji. Czekamy na informacje od sędziów, które przekażemy mediom. Półtora miesiąca temu, gdy w sposób uchybiający demokratycznym standardom opracowywano ustawy o sądownictwie, zorganizowaliśmy „łańcuchy światła” i próbowaliśmy wytłumaczyć społeczeństwu jakie są zagrożenia dla niezależności sądów. No widzi pani, mówią, że jesteśmy „kastą sędziowską”, a niewiele możemy.

Ustawa o sądach powszechnych otwiera też drogę do wywierania presji na prezesów i sędziów. którzy mogą być karani finansowo przez Ministra Sprawiedliwości poprzez obniżenie dodatku funkcyjnego. Jak takie metody mogą na nich wpłynąć?

Przepisy tej ustawy pozwalają Ministrowi Sprawiedliwości obniżyć dodatek funkcyjny prezesowi sądu, co w oczywisty sposób będzie przekładać się na jego oddziaływanie na sędziów. Prezes w nich może widzieć sprawców swojej straty finansowej. A w pracy sędziego najważniejszy jest spokój. Nerwowa atmosfera na pewno nam nie sprzyja. I tak już działa na nas wiele stresogennych czynników. Na co dzień spotykamy się z poważnymi problemami ludzi. Musimy też rozwiązywać trudne problemy na sali rozpraw. Przytłaczają nas setki spraw, które jednocześnie musimy prowadzić oraz terminy, w których musimy wykonać czynności procesowe. Każde wszczęcie postępowania dyscyplinarnego czy żądanie wyjaśnień od sędziego odciąga nas od pracy i wydłuża postępowanie sądowe.

Właśnie. A obecne zmiany w sądownictwie wpływają jakoś na usprawnienie pracy?

Nie. Ustawa nie przekłada się na przyspieszenie postępowań. Nie rozwiązuje problemów, z którymi się borykamy.

Jakie to są problemy?

Głównym problemem jest rozrośnięta kognicja, czyli zakres spraw, które podlegają rozpoznaniu przez sądy. O tym decyduje parlament. Wiele drobnych spraw mogłoby być , tak jak w innych krajach, rozpatrywanych np. przez sędziów pokoju. Od dłuższego czasu mamy mniej więcej stałą liczbę sędziów, a spraw ciągle przybywa. Rocznie wpływa ich do sądów około 16 milionów. To zresztą przeczy tezie, że obywatele nie mają zaufania do sądów. Sam prowadzę obecnie ponad 400 spraw, a są sądy, w których sędziowie mają ich jeszcze więcej.

I udaje się panu to wszystko ogarnąć?

Nie jest to łatwe. A przez to, że obciążenie sędziów jest tak duże, mogą się zdarzać błędy. Staramy się wszystko robić jak najdokładniej, ale jesteśmy tylko ludźmi. Bardzo pomogłoby nam zwiększenie liczby asystentów sędziów. W moim sądzie muszę się „dzielić” asystentem jeszcze z dwoma sędziami.

Z czym jeszcze jest problem?

Z biegłymi sądowymi. Brakuje biegłych określonych specjalności. Zbyt długo czekamy na sporządzenie opinii. To wymaga pilnego rozwiązania. Potem słyszymy, że sądy pracują wolno, a przyczyną są takie niedociągnięcia systemu. Ale nie jest tak najgorzej. W ubiegłym roku badano poziom sądownictwa w całej Unii Europejskiej i znaleźliśmy się w środku rankingu. To jest efekt ciężkiej pracy wielu sędziów w całym kraju.

Rzeczywiście, obowiązująca ustawa w ogóle nie odnosi się do tych kwestii.

Niestety… My chcemy rozmawiać o usprawnieniu postępowań sądowych. Wprowadzanie zmian w sądownictwie uzasadnia się chęcią przyspieszenia postępowań sądowych i troską o obywatela, ale w rzeczywistości proponowane przepisy w żaden sposób nie przyczynią się do zwiększenia efektywności wymiaru sprawiedliwości.

Wasze działania stoją w opozycji do zmian, które mogą zniszczyć polskie sądownictwo. Ale przez rząd mogą zostać odebrane, jak opozycja polityczna. Nie boicie się, że będziecie pierwszymi, do których minister Ziobro się „przyczepi”?

Sędzia musi być odważny. Nie może poddawać się presji w jakiejkolwiek sprawie, którą rozstrzyga. W ramach Forum Współpracy Sędziów chcemy rozmawiać o sprawach istotnych dla sądownictwa i wynika to z troski o dobro wymiaru sprawiedliwości. Jesteśmy sędziami i nie mamy nic wspólnego z polityką, a nasze krytyczne uwagi do konkretnych rozwiązań legislacyjnych mają wyłącznie charakter merytoryczny. Sędzia nie może ulec żadnym naciskom, bo straci wówczas niezależność i bezstronność, które są nieodłącznymi atrybutami tego zawodu.

Może to się skończyć zwolnieniami? Bo sama utrata jakiejś funkcji nie pozbawia jeszcze pracy.

Przeciwko każdemu sędziemu może być wszczęte postępowanie dyscyplinarne, a najsurowszą karą jest usunięcie z zawodu. Ostatecznie o losie sędziego decyduje Sąd Najwyższy. Teraz słyszymy o wszczynaniu postępowań karnych w sprawach o niedopełnienie obowiązków przez sędziów, w prowadzonych przez nich sprawach sądowych, co nie zdarzało się w przeszłości.

A decyzje Sądu Najwyższego już niebawem mogą być uzależnione od ministra sprawiedliwości…

Zobaczymy jaki projekt ustawy o Sądzie Najwyższym zaproponuje Pan Prezydent. Według zawetowanej przez niego ustawy sędzią Sądu Najwyższego mógł zostać prokurator zaledwie z dziesięcioletnim stażem w zawodzie, który wcześniej podlegał Ministrowi Sprawiedliwości – Prokuratorowi Generalnemu. W ustawie tej były też inne przepisy, które zwiększały wpływ Ministra Sprawiedliwości na funkcjonowanie Sądu Najwyższego.

Czyli możliwe, że sędziowie poddadzą się naciskom?

Moim zdaniem sędziowie nie poddadzą się jakimkolwiek naciskom. Znam bardzo wielu sędziów i nie wyobrażam sobie, żeby mogli postąpić inaczej. Nie czytałem ani jednego wywiadu z sędzią , który publicznie popierałby zmiany ustawowe, uznane przez wszystkie środowiska prawnicze za godzące w zasadę trójpodziału władzy. Chcemy wspierać wszystkich sędziów, u których pojawią się jakieś wątpliwości, rozterki. Zależy nam na nich, bo niezależny sędzia, to gwarant prawa obywatela do sądu.

Wysłałam do Ministerstwa Sprawiedliwości pytania m.in. o kwestię formalnego planu na wypadek, gdyby sędziowie odmawiali przyjęcia funkcji prezesa, a także o kwestię obniżenia dodatku funkcyjnego i możliwości, jakie ustawa o sądach powszechnych i dwie planowane (o SN i KRS) ustawy dają Ministrowi Sprawiedliwości. Czekam na odpowiedź.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (98)