Zbigniew Ziobro nie pisze sam przemówień. Ma pomocnika
Słyszysz porywające przemówienie polityka? Możesz być pewien, że sam go nie napisał. Dzisiaj większość z nich zatrudnia tzw. speechwriterów.
14.08.2017 07:02
„Rzeczpospolita" ustaliła, że w ubiegłym roku ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze pomagał w pisaniu przemówień były redaktor naczelny "Tygodnika Solidarność", później doradca prezydenta m.st. Warszawy Lecha Kaczyńskiego - Andrzej Gelberg.
Na trop tajemniczego współpracownika ministra Ziobro naprowadził dziennikarzy "Rz" raport Najwyższej Izby Kontroli, która co roku bada wykonanie budżetu wszystkich ministerstw. Z kontroli NIK wynika, że osoba pomagająca w pisaniu przemówień ministra przepracowała ministerstwie sprawiedliwości w 2016 roku dziesięć miesięcy. Zarobiła 19,7 tys. zł.
Jak przypomina gazeta, zatrudnienie tzw. speechwriterów to obecnie standard nie tylko w światowej, ale też polskiej polityce. Premier Beacie Szydło w pisaniu przemówień pomaga dawny współpracownik Ziobry Witold Olech. Prezydenta Andrzeja Dudę wspiera socjolog Piotr Agatowski.
Zobacz także: "Ucho Prezesa w Sejmie"? Przemówienie premier Szydło
Według twitterowego profilu Dane Publiczne Kancelaria Sejmu podpisała półroczną umowę o współpracy z firmą Lidii Gall, byłej dziennikarki TVP i „Tygodnika Solidarność". Dotyczy ona m.in. szkoleń medialnych dla marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.
W pisaniu przemówień Ryszarda Petru ma pomagać Dorota Drozd, która w przeszłości współpracowała z prezydentem Bronisławem Komorowskim.
Zobacz także
"Rz" przypomina, że także w przeszłości polscy politycy korzystali z pomocy specjalistów. W 2015 roku „Wprost" podał, że średnio 19 tys. zł płaciło MSZ za konsultację każdego z przemówień Radosława Sikorskiego przez brytyjskiego dyplomatę Charlesa Crawforda. Byłemu premierowi Jerzemu Buzkowi, gdy był szefem Parlamentu Europejskiego pomagał zawodowy speechwriter Philip Boyes.
Powód zatrudniania speechwriterów jest prozaiczny. Dzisiejsi politycy są zbyt zajęci, by samodzielnie pisać przemówienia - mówi "Rzeczpospolitej" ekspert w dziedzinie wizerunku publicznego dr Sergiusz Trzeciak. - Konsultacja jest tym bardziej ważna, jeżeli przemówienie jest kierowane do specyficznych odbiorców, np. na rynek międzynarodowy.