Nie można uczyć pływania znajomych na basenie? To nie jest wymysł tylko Tarnowskich Term
Pan Bartek uczył swoją dziewczynę i jej koleżankę pływania na Termach Tarnowskich, ale jak się okazało, jest to niezgodne z regulaminem. Podobne wytyczne są też w Termach Maltańskich w Poznaniu.
08.07.2015 15:38
Sytuację, do jakiej doszło na Termach Tarnowskich pani Agata opisała na Facebooku. Z jej relacji wynika, że jej chłopak Bartek od kilku tygodni pomagał jej doskonalić pływanie kraulem, a jej koleżankę uczył pływania od podstaw. Pewnego dnia jeden z pracowników pływalni zwrócił im uwagę, że w ten sposób łamią jeden z punktów regulaminu zabraniający „prowadzenia na terenie pływalni bez zezwolenia kierownictwa jakiejkolwiek działalności zarobkowej, a w szczególności działalności handlowej, marketingowej i usługowej, w tym rozprowadzania ulotek, sprzedaży towarów, oferowania i wykonywania usług, oraz prywatnej nauki pływania za wynagrodzeniem”.
- Poinformowaliśmy pana, że Bartek nie pobiera za poświęcony nam czas i wskazówki pieniędzy, jednak pan stwierdził, że dla niego to wygląda inaczej i jeśli dalej będziemy uskuteczniać to, co robiliśmy za każdym razem na basenie, to zostaniemy z niego wyproszeni – opowiada pani Agata.
Oburzeni zażądali rozmowy z prezesem Term Anitą Stellmaszyk, ale ta potwierdziła, że nauka pływania bez specjalnej zgody jest zabroniona. Sama zainteresowana całą sytuację w rozmowie z Wirtualną Polską przedstawia nieco inaczej.
- Przed kolejnym wejściem na pływalnię pan Bartek został poinformowany, że jeżeli będzie prowadził lekcje pływania, pobierając za to wynagrodzenie może zostać wyproszony. Jeśli taka sytuacja nie ma miejsca, może dowolnie korzystać z basenów. Nikt z obsługi nikogo nie oskarżał ani nie wypraszał, klienci sami zdecydowali, że zwrócą bilet, jeśli nie będą mogli korzystać z basenu, łamiąc punkt regulaminu, zakazujący prowadzenia nauki pływania za wynagrodzeniem – wyjaśnia Anita Stellmaszyk. – To samo usłyszał Pan Bartek, gdy przyszedł porozmawiać ze mną. Przyznał, że prowadzi od jakiegoś czasu zajęcia ze swoją dziewczyną . Usłyszał, że jeśli jest tak, jak mówi, może spokojnie wracać na pływalnię. Przeprosiłam pana za zaistniałą sytuację, przyjmując jego wyjaśnienia za wiarygodne - dodaje.
Z relacji prezes Term wynika, że później to towarzyszące panu Bartkowi kobiety zaczęły w bardzo emocjonalnym tonie przedstawiać sytuację w sposób absurdalny, sugerując, że przedstawiciele Term wyrzucają ludzi z basenu za naukę pływania, a następnie nagłaśniając sprawę na Facebooku w sposób odbiegający od rzeczywistości.
- Podkreślić należy, że zajęcia w zakresie wychowania fizycznego, sportu i rekreacji ruchowej mogą prowadzić tylko osoby, posiadające kwalifikacje zawodowe nauczyciela wychowania fizycznego, trenera, instruktora lub uprawnienia w tym zakresie określone odrębnymi przepisami. Tak mówią przepisy. Za ich stosowanie odpowiadam ja jako prezes spółki Tarnowskie Termy – nie ma znaczenia czy ktoś jest znajomym, krewnym czy klientem prowadzącego zajęcia. Wymagamy, aby osoby przebywające u nas dostosowały się do ustalonych zasad – zwraca uwagę Anita Stellmaszyk. – Zakup biletu jest prostą czynnością prawną, formą zawarcia umowy – osoba odbierająca bilet, pasek z kluczykiem akceptuje warunki, które my określiliśmy w regulaminach i cenniku. Pracownikom Term przysługuje tzw. prawo gospodarza obiektu. Osoby znajdujące się na terenie Term są obowiązane podporządkować się instrukcjom oraz poleceniom ratowników wodnych pełniących dyżur oraz innych pracowników obiektu (punkt 2 regulaminu). Nie oznacza to jednak, że kogoś
wypraszamy lub przeszkadzamy we wspólnym korzystaniu z basenu rodzinom czy grupom znajomych udzielających sobie porad czy instrukcji! – dodaje, podkreślając, że takie nielegalne lekcje pływania są zmorą bardzo wielu kompleksów wodnych.
Postanowiliśmy to sprawdzić na przykładzie znajdujących się w Poznaniu Term Maltańskich.
- Jeśli ktoś tylko pomaga znajomemu skorygować ułożenie ciała, to nie uważamy tego za lekcję pływania, co innego, gdy ktoś przez 45 minut wydaje kolejne dyspozycje dotyczące nauki pływania. W takiej sytuacji zwracamy uwagę, aby tego nie robić, ale nie ma mowy o tym, aby kogoś za to wyrzucać – wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską Łukasz Kubiak z działu public relations Term Maltańskich. – Dla nas to kwestia przede wszystkim uczciwości wobec szkół pływania, które prowadzą na naszym obiekcie płatne lekcje pływania – dodaje.
Kubiak zwraca uwagę, że nie ma jak sprawdzić, czy ktoś rzeczywiście uczy pływania znajomego czy może prowadzi płatne lekcje. Co innego, gdy w nauce biorą udział osoby spokrewnione, np. ojciec uczy pływać syna itd. Takie osoby mogą to robić bez żadnych przeszkód.
Regulaminy tego typu kompleksów wodnych są bardzo obszerne. Zakazy w wielu przypadkach są dość oczywiste, jak np. załatwiania potrzeb fizjologicznych w basenie, wnoszenia na jego teren jedzenia, napojów alkoholowych, używania brudnych strojów kąpielowych czy wrzucania kogoś do wody.
Są jednak także przepisy, o których istnieniu wielu klientów może nie mieć pojęcia. Zarówno na Termach Tarnowskich i Maltańskich nie wolno m.in. nurkować i skakać do wody z murków i brzegów basenów (w Tarnowie Podgórnym można tylko za pozwoleniem ratownika).
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .