"Nie było różnicy zdań między prokuratorami ws. zasadności zatrzymania Blidy"
Nie było żadnych różnic pomiędzy prokuratorami prowadzącymi śledztwo co do tego, czy stawiać Barbarze Blidzie zarzut przestępstwa i ją zatrzymywać - poinformował szef Prokuratury Okręgowej w Katowicach
Krzysztof Błach.
Katowicka prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie mafii węglowej, w ramach którego zdecydowano o zatrzymaniu byłej posłanki i minister budownictwa. Kiedy funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pojawili się w domu Blidy, kobieta postrzeliła się śmiertelnie z rewolweru.
Szef katowickiej prokuratury w swoim oświadczeniu zdementował również informacje "Dziennika", który podał, że prokurator, który nie był przekonany do stawiania Barbarze Blidzie zarzutów, miał być odsunięty od śledztwa, a kierownictwo przekazało postępowanie innym śledczym.
Błach zaprzeczył, jakoby prokurator ten informował kiedykolwiek kierownictwo Prokuratury Okręgowej w Katowicach, iż nie ma dostatecznych dowodów, żeby postawić byłej posłance korupcyjne zarzuty. Dodał, że powierzono mu do nadzorowania to prowadzone przez ABW śledztwo w chwili, gdy znajdowało się ono na etapie wstępnym. "W żaden sposób na tym etapie postępowania nie można było wyciągać uprawnionych wniosków co do stawiania zarzutów jakimkolwiek osobom" - zaznaczył Błach w oświadczeniu.
Jak poinformował, pracownik ten został następnie wyłączony ze śledztwa, ale stało się to na wiele miesięcy przed próbą zatrzymania Barbary Blidy. Miało to związek z ujawnionymi nieprawidłowościami w przeprowadzanych czynnościach procesowych oraz dopuszczeniem do "niczym nieusprawiedliwionej" przewlekłości postępowania.