PolskaNie było łapówki - jest samochód

Nie było łapówki - jest samochód

Volkswagen ma poważne kłopoty. Stanowiska tracą dyrektorzy w Niemczech i Czechach. A w Poznaniu zapadają dziwne decyzje. Najpierw związkowe oskarżenia o przekupstwo, a teraz hojny prezent dla... związkowców.

Nie było łapówki - jest samochód

19.07.2005 | aktual.: 19.07.2005 09:11

Niemieckie media podały, że Peter Hartz, dyrektor personalny koncernu i członek zarządu, a jednocześnie doradca kanclerza Schrodera, podał się do dymisji, po upublicznieniu informacji, że przez lata korumpował radę pracowniczą. Przedstawiciele pracowników za pieniądze firmy korzystali z luksusowych podróży i usług prostytutek, w zamian za poparcie dla zarządu przy podejmowaniu decyzji trudnych dla załogi. Takie same zarzuty grożą przewodniczącemu rady nadzorczej, Klausowi Volkertowi.

Prokurator prowadzi też śledztwo o korupcję przeciwko Helmutowi Schusterowi, który kierował działem personalnym w fabryce Skody, filli VW u naszych czeskich sąsiadów.

W lutym tego roku

Tadeusz Pytlak, przewodniczący Międzyzakładowej Komisji NSZZ "Solidarność" H. Cegielski przyznał w lutym tego roku na łamach "Gazety Poznańskiej", że osoba podająca się za przedstawiciela Volkswagena zaproponowała mu milion złotych łapówki w zamian za wpłynięcie na zarząd Cegielskiego, by sprzedał koncernowi grunty odlewni, którą VW dzierżawi od poznańskich zakładów. Volkswagen – co jest powszechnie znane – od ponad dwóch lat bezskutecznie próbuje sfinalizować umowę kupna odlewni, w którą zainwestował 140 mln euro. O korupcyjnej propozycji wiedział nie tylko prezes Cegielskiego, ale też Danuta Piotrowska, przewodnicząca Rady Nadzorczej, która po ujawnieniu sprawy dziwiła się, że przewodniczący "Solidarności" tak długo zwlekał ze zgłoszeniem sprawy do prokuratury.

Łapówki nie podważono

W sprawie łapówki dla przewodniczącego wszczął śledztwo wydział do walki z korupcją Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu. Dochodzenie nadzorowała Prokuratura Poznań - Grunwald. Po ponad miesiącu i przesłuchaniu kilku świadków, sprawę umorzono. Jako powód podano, że przewodniczący Pytlak nie potrafił wskazać osoby, która zaproponowała mu łapówkę. Choć wcześniej zarząd Cegielskiego argumentował, że sprzedaż odlewni jest dla niego nieopłacalna, teraz sprawa zdaje się być przesądzona i Volkswagen osiągnie swój cel. W Cegielskim po cichu mówi się, że Tadeusz Pytlak, dotąd wielki przeciwnik sprzedaży odlewni, teraz przytakuje zarządowi, który dogadał z niemieckim koncernem wstępną umowę sprzedaży.

– W sprawie łapówki nie powiedziałem jeszcze wszystkiego. Zaprzeczam też jakobym zmienił zdanie co do sprzedaży terenu odlewni – mówi Pytlak. – Od początku opowiadałem się przeciwko takiemu procederowi i nadal tak jest.

Szukają poparcia?

Tymczasem z okazji 25-lecia "Solidarności" Zarząd Regionu Wielkopolska reklamuje produkty VW, nieodpłatnie użytkowując samochód transportowy z wielkim napisem "Volkswagen". Bogdan Klepas, przewodniczący wielkopolskiej "Solidarności", nie widzi w tym nic niestosownego.

– Bus jest wypożyczony od Volkswagena, bo 60 proc. załogi tej firmy to członkowie "Solidarności" – mówi przewodniczący regionu. – W związku z obchodami 25-lecia, dużą grupą odwiedzamy różne miejsca w kraju. Chcieliśmy zaoszczędzić, dlatego wypożyczyliśmy samochód. Nie płacimy za samo wypożyczenie. Dla obu stron jest to korzystne: my mamy środek transportu, a jednocześnie reklamujemy Volkswagena, którego banner jest z boku auta. Marcin Baszyński, rzecznik prasowy Volkswagen Poz-nań, przyznaje, że jego firma ma w zwyczaju bezpłatnie użyczać samochody stowarzyszeniom, fundacjom i innym tego typu instytucjom.

– Nie widzę w tym nic nadzwyczajnego – dodaje. – Zarząd Regionu dostał od nas w użytkowanie busa do 25 sierpnia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)