"Nie boimy się". Zełenski komentuje decyzję Kremla
- Nawet bez Federacji Rosyjskiej trzeba zrobić wszystko, abyśmy mogli korzystać z korytarza czarnomorskiego. Nie boimy się - przekonuje Wołodymyr Zełenski. To reakcja prezydenta Ukrainy na decyzję Kremla o wycofaniu się z tzw. porozumienia zbożowego.
Kreml oznajmił w poniedziałek, że w poniedziałek przestała obowiązywać umowa o eksporcie zboża ukraińskiego przez Morze Czarne i że Rosja wstrzymała swój udział w porozumieniu - podała agencja Reutera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nawet bez Federacji Rosyjskiej trzeba zrobić wszystko, abyśmy mogli korzystać z tego korytarza czarnomorskiego. Nie boimy się. Zwróciły się do nas firmy posiadające statki. Powiedzieli, że są gotowi kontynuować dostawy zboża - komentował Zełenski w rozmowie z dziennikarzami, o czym poinformował jego rzecznik.
Prezydent Ukrainy w odpowiedzi na decyzję Rosji polecił Ministerstwu Spraw Zagranicznych przygotowanie oficjalnego stanowiska dla ONZ i Turcji.
Zełenski przypomniał, że w lipcu ubiegłego roku zawarto dwie osobne umowy: Ukraina-Turcja-ONZ oraz Rosja-Turcja-ONZ.
- Dlatego, kiedy Rosja mówi, że się wycofuje, to łamie umowy z sekretarzem generalnym ONZ Guterresem i prezydentem Erdoganem. Nie z nami. Nie mieliśmy z nimi żadnych umów - podkreślił.
Wysłano niemal 33 ton zboża
W poniedziałek wygasła umowa zbożowa, gwarantująca bezpieczny eksport zboża i nawozów z Ukrainy przez Morze Czarne. Została zawarta w lipcu 2022 roku przez Ukrainę, Rosję, Turcję i ONZ.
Porozumienie to było już kilkakrotnie przedłużane, jednak MSZ Rosji oświadczyło 4 lipca, że nie widzi możliwości kontynuowania tej inicjatywy.
Dzięki temu porozumieniu Ukraina - jeden z najważniejszych światowych eksporterów zboża - mogła w ciągu ostatnich 12 miesięcy wysłać 33 mln ton zboża - wyliczył niemiecki dziennik ekonomiczny "Handelsblatt".
Czytaj też: Pogrom Rosjan. Straty, jakich dawno nie było