Nie bierz nerek do nieba
Wielu Polaków obawia się pobierania narządów do przeszczepów od ich zmarłych bliskich. Według publicysty "Gazety Wyborczej" Sławomir Zagórski pomocą w rozwiązaniu tego problemu byłby wyraźny głos Kościoła katolickiego. Kapłani jednak niechętnie mówią o transplantacji - czytamy w dzienniku.
14.07.2005 | aktual.: 14.07.2005 08:00
Autor artykułu przypomina, że niebawem minie 10 lat od uchwalenia przepisów regulujących zasady przeprowadzania przeszczepów. Obowiązuje tzw. zgoda domniemana. Oznacza ona, że lekarz może, po stwierdzeniu śmierci pnia mózgu, pobrać narządy do transplantacji bez pytania o zdanie najbliższej rodziny.
"Gazeta" pisze jednak, że zwyczajowo, zarówno w Polsce jak i innych krajach w Europie, lekarze za każdym razem zwracają się do rodziny o zgodę. I tu zaczynają się schody - w wielu wypadkach rodzina zgłasza sprzeciw i do pobrania narządów nie dochodzi. W ubiegłym roku do centrum koordynującego przeszczepy - Poltransplantu - zgłoszono 696 potencjalnych dawców. W blisko co 10. przypadku odstąpiono od pobrania zdrowego serca czy nerek z powodu sprzeciwu rodziny.
Więcej - między innymi o stosunku hierarchów kościelnych do problemu pobierania narządów do przeszczepów - w "Gazecie Wyborczej". (IAR)