Nie będzie transferu do PiS? Wszystko przez aferę z rządowym funduszem w Ełku
Wójt Ełku Tomasz Osewski, który dzięki pomocy posłów Porozumienia dostał 8 mln z rządowego funduszu, po naszym tekście opuścił partię Jarosława Gowina – dowiedziała się Wirtualna Polska. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że samorządowiec chce się związać z PiS, ale na przeszkodzie może stanąć jego pomysł na wydatkowanie rządowych pieniędzy.
Pod koniec czerwca opisaliśmy historię bezzwrotnej dotacji, którą 12-tysięczna gmina wiejska Ełk (woj. warmińsko-mazurskie) kilka miesięcy temu dostała z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Fundusz miał być przeznaczony na walkę ze skutkami pandemii, ale w rzeczywistości jest to "kran z pieniędzmi" dla samorządowców związanych ze Zjednoczoną Prawicą. Przy przyznawaniu pieniędzy całkowicie pominięto duże miasta, w których rządzi opozycja. W sumie rozdysponowano w ten sposób ponad 13 mld zł.
Wśród największych beneficjentów programu znalazł się Ełk, który dostał od rządu aż 8 mln zł, czyli prawie 10 proc. wszystkich środków przeznaczonych na liczące 1,4 mln mieszkańców województwo warmińsko-mazurskie (cały region dostał w sumie 84 mln zł).
Skąd taka hojność? Wójtem Ełku jest Tomasz Osewski, do niedawna protegowany byłego wicepremiera i szefa Porozumienia Jarosława Gowina. Jak ustaliła WP, gmina otrzymała miliony dzięki zaangażowaniu wicepremiera i jego dwóch zaufanych współpracowników: posłowi Porozumienia Michałowi Wypijowi i posłowi Wojciechowi Maksymowiczowi (gdy decydowały się losy pomocy dla Ełku, cała trójka była jeszcze w klubie PiS). Wypij i Maksymowicz pochodzą z województwa warmińsko-mazurskiego i od lat konsekwentnie wspierają wójta Ełku.
Osewski za pieniądze od rządu postanowił kupić sześć śmieciarek i szambowóz. Decyzja wywołała ogromne kontrowersje, bowiem większość samorządów przeznaczyła pieniądze z funduszu na cele mniej lub bardziej powiązane z walka z pandemią: rozbudowę szpitala, modernizację szkoły, zakup sprzętu komputerowego, budowę sieci internetowej. Ale nie Ełk...
Nie wybrali go na sekretarza. "Honorowa rezygnacja"
Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że zaraz po naszym artykule Osewski opuścił Porozumienie. Wójt w odpowiedzi na nasze pytania wyjaśnia, że jego rezygnacja z członkostwa w partii Gowina miała charakter "honorowy". Osewski liczył, że podczas zjazdu Porozumienia, który odbył się pod koniec czerwca, zostanie sekretarzem ugrupowania i wejdzie do jego zarządu krajowego.
- Nie zgłoszono mojej kandydatury na stanowisko sekretarza, mimo że zarząd województwa, podczas zjazdu wojewódzkiego partii, podjął uchwałę popierającą moją kandydaturę na stanowisko sekretarza partii, jednogłośnie popartą przez 56 delegatów. Nie zgłoszono mnie także jako kandydata do zarządu krajowego, mimo że byłem jedną z pierwszych osób budujących strukturę tej partii. W związku z tymi wydarzeniami honorowo zrezygnowałem z członkostwa w partii Porozumienie – czytamy w odpowiedziach przesłanych przez Osewskiego.
- Moje zaangażowanie miało służyć budowaniu i poszerzeniu przeze mnie naszych struktur wśród samorządowców i na tyle wzmocnić partię, żeby samodzielnie móc pójść do kolejnych wyborów i zdobyć dobry wynik. Dlatego podnosiłem fakt, że osoba pełniąca równolegle dwie funkcje: posła i sekretarza nie będzie miała czasu na budowanie struktur na poziomie samorządu - dodaje wójt gminy Ełk.
Ostatecznie głos wójta zignorowano i na sekretarza wybrano posła Stanisława Bukowca.
- W międzyczasie stało się jasne, że Gowin lada moment rozejdzie się z PiS. Osewski uznał, że to dobry moment, by odejść z Porozumienia i podążyć wprost w kierunku partii Jarosława Kaczyńskiego. Wydawało się, że to dla niego idealny zbieg okoliczności – mówi nam współpracownik Gowina.
CBA skontroluje kupno śmieciarek?
O transfer może być jednak niełatwo, bo pomysł kupna śmieciarek i szambowozu za rządową dotację wywołał konsternację w otoczeniu samego premiera. Przeznaczeniem tych środków zaniepokoił się poseł Zjednoczonej Prawicy Bartosz Kownacki, członek Rady Doradców Politycznych przy Mateuszu Morawieckim.
30 sierpnia Kownacki zwrócił się do szefa rządu z interwencją w sprawie dotacji dla Ełku. W piśmie powołuje się na artykuł Wirtualnej Polski.
"Bezzwrotne dotacje z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych miały być przeznaczone na walkę ze skutkami pandemii koronawirusa. Jednakże władze Gminy pod przewodnictwem Wójta zdecydowały, że dotacja ta przeznaczona zostanie na zakup przez Gminę sześciu śmieciarek, samochodu asenizacyjnego oraz samochodu do mycia i udrażniania instalacji kanalizacyjnych. (…) Protest wobec takiego przeznaczenia środków pozyskanych z Funduszu wyrazili mieszkańcy Gminy (…). W liście skierowanym do Wojewody zwrócili oni uwagę na to, że inne jednostki samorządu terytorialnego, które uzyskały taką pomoc finansową zdecydowały się na realizację inwestycji związanych z rozbudową szkół czy niezbędnej dla bezpieczeństwa mieszkańców infrastruktury, (…) a tymczasem władze ich Gminy postanowiły przekazać środki na zupełnie nową, niezwiązaną z pandemią inwestycję" - alarmuje poseł Bartosz Kownacki.
Kownacki – za naszym tekstem – zauważa również, że "gmina wiejska Ełk nie posiada żadnego biznesplanu, nie posiada zaplecza kadrowego do wykonywania takich zadań, czy też niezbędnej ku temu infrastruktury".
"Opracowanie biznesplanu byłoby o tyle kluczowe, że zmusiłoby kierownictwo gminy do podliczenia wszystkich potencjalnych kosztów przedsięwzięcia związanego z obsługą pojazdów. W takim zestawieniu kluczową pozycję stanowiłoby chociażby stworzenie spełniającej wymagania bazy magazynowo-transportowej (…). Sam koszt utworzenia takiej bazy wynosi kilka milionów złotych" - czytamy w interwencji posła Kownackiego.
Poseł w swoim piśmie pyta też, czy "w ramach profilaktyki Centralne Biuro Antykorupcyjne może objąć ełcki przetarg tarczą antykorupcyjną" i czy premier mógłby "podjąć kroki skutkujące zmianą celu wydatkowania środków z funduszu na zgodny z założeniami rządu". Według nieoficjalnych ustaleń Wirtualnej Polski, sprawa ma się wyjaśnić w ciągu najbliższych dni.
Wójt Osewski wydaje się niezrażony całą sytuacją. Gmina kilka dni temu opublikowała specyfikację pojazdów, które zamierza kupić za rządowe pieniądze. Na nasze pytania o szczegóły przetargu, a także o komentarz do interwencji posła PiS, samorządowiec od blisko dwóch tygodni już nie odpowiedział.