Nie będzie miał kto łapać przestępców w stolicy?
Stołecznej policji grozi paraliż - alarmuje dziennik "Polska". Policjanci obawiający się utraty przywilejów emerytalnych masowo zrzucają mundury. Tylko do połowy lutego chęć odejścia z zawodu zgłosiło 323 funkcjonariuszy. Tylu ilu odeszło przez cały ubiegły rok. Jeśli ten trend się utrzyma, w Warszawie nie będzie miał kto łapać przestępców - czytamy w gazecie.
24.02.2009 | aktual.: 24.02.2009 03:34
"Polska" pisze, że do 15 lutego z policji odeszło na wcześniejsze emerytury już 170 funkcjonariuszy. 163 kolejnych zrobi to w ciągu najbliższych tygodni. Nad podobnym krokiem zastanawia się jeszcze kilkuset policjantów. Powodem masowych odejść jest zapowiadana przez ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetynę reforma systemu emerytalnego policjantów.
Już dziś wiadomo - pisze "Polska" - że w marcu na ulicach stolicy pojawi się o 100 patroli mniej niż w grudniu ubiegłego roku. Może też dojść do takiej sytuacji, że ludzie poszkodowani w wyniku przestępstwa będą musieli czekać na przesłuchanie nawet po kilka godzin. Jeszcze gorzej może być na ulicach. Gdy przytrafi się nam kolizja, to na patrol drogówki nie będziemy czekać jak teraz godzinę, tylko cztery - czytamy w dzienniku.