Nie będzie meleksów nad Morskim Okiem

Gdzie meleks nie może, tam koń da radę. Nie będzie elektrycznej rewolucji na drodze do Morskiego Oka. Meleksy nie sprostały trudom codziennej pracy, dlatego konne bryczki, fasiągi, nadal będą woziły turystów.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Momot

Jak tłumaczy starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski, już teraz, mimo stosunkowo dobrej pogody, meleksy miały problemy z obsługiwaniem trasy do Morskiego Oka. Przy halnym wietrze elektryczne pojazdy dojechały tylko do połowy trasy, a warunki przecież jeszcze się pogorszą - tłumaczy starosta tatrzański. Niedługo nadejdą deszcze, przymrozki, mrozy i warunki staną się bardziej ekstremalne.

Trzeba wspomagać pracę konia, ale na razie maszyny ani żadne inne urządzenia nie są w stanie zastąpić tradycyjnej, konnej bryczki - mówi Andrzej Gąsienica-Makowski. Starosta tatrzański zapewnia, że rozważane są różne sposoby na to, by koniom było lżej. Możliwe jest nawet wspomaganie konia silnikiem elektrycznym, jak w innych krajach. Tego typu rozwiązanie z powodzeniem stosowane jest na Sardynii, gdzie zaprzęgi wspomagane przez silnik elektryczny wożą nawet 14 osób - mówi Andrzej Gąsienica-Makowski.

Jak zapewnia starosta, konie są pod stałą opieką weterynaryjną.

Pomysł zastąpienia zaprzęgów konnych pojazdami elektrycznymi pojawił się po śmierci konia na trasie do Morskiego Oka w lipcu 2009 roku. Jeden z turystów nagrał zdarzenie i opublikował w internecie. 10 sierpnia tego roku na drodze do Morskiego Oka padł kolejny koń. Zdaniem ekspertów, zwierzęta padły z powodu nagłego zachorowania, a nie z przemęczenia.

Obrońcy zwierząt nie rezygnują

Stanowisko obrońców zwierząt jest jednak jednoznaczne. "Nie odwołujemy żadnych akcji protestacyjnych dopóki ostatni konny zaprzęg nie zniknie z trasy nad Morskie Oko...." - czytamy we wpisach na Facebook'u. Kompromis nie jest możliwy?

- Mówimy basta! - mówiła w sierpniu Beata Czerska z Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Nie można wciąż biernie czekać i wierzyć w obiecanki cacanki - dodaje. Tłumaczy, że od śmierci konia Jordka w 2009 roku, minęło wystarczająco dużo czasu, by problem notorycznego przeciążania koni rozwiązać.

Wybrane dla Ciebie
Nawrocki uderzył w psy na łańcuchach. Dosadny komentarz Tuska
Nawrocki uderzył w psy na łańcuchach. Dosadny komentarz Tuska
Putin: Europa dąży do zablokowania procesu pokojowego
Putin: Europa dąży do zablokowania procesu pokojowego
Amerykanie z wizytą na Kremlu. Zięć Putina spacerował po Placu Czerwonym
Amerykanie z wizytą na Kremlu. Zięć Putina spacerował po Placu Czerwonym
Ścigali go od dawna. Pięć listów gończych i magazyn kart SIM
Ścigali go od dawna. Pięć listów gończych i magazyn kart SIM
Miały być dwa dni i spotkanie z Orbanem, ale nie będzie. Podano plan wizyty
Miały być dwa dni i spotkanie z Orbanem, ale nie będzie. Podano plan wizyty
Sikorski pokazał list do prezydenta. "Bez odpowiedzi"
Sikorski pokazał list do prezydenta. "Bez odpowiedzi"
Odszkodowania dla ofiar napaści Niemiec. Rząd jeszcze nie ma kwoty i "wywiera presję"
Odszkodowania dla ofiar napaści Niemiec. Rząd jeszcze nie ma kwoty i "wywiera presję"
Odkrycie na placu budowy. Przedwojenny posąg znaleziony w Kostrzynie nad Odrą
Odkrycie na placu budowy. Przedwojenny posąg znaleziony w Kostrzynie nad Odrą
PE zajmie się Romanowskim. Joński: "W trybie pilnym"
PE zajmie się Romanowskim. Joński: "W trybie pilnym"
Remont przy domu Kaczyńskiego. Media: po latach pojawią się nowi sąsiedzi
Remont przy domu Kaczyńskiego. Media: po latach pojawią się nowi sąsiedzi
Tragedia na A4. Ciężarówka stanęła w płomieniach
Tragedia na A4. Ciężarówka stanęła w płomieniach
Potrącił pieszego i uciekł. 80-latek zatrzymany
Potrącił pieszego i uciekł. 80-latek zatrzymany