Trwa ładowanie...
12-10-2015 07:04

"Newsweek": są przesłanki, że w aferę podsłuchową byli zamieszani ludzie związani z PiS

W poufnym raporcie na temat śledztwa w sprawie afery podsłuchowej pojawiają się tropy, według których mogła to być operacja przeprowadzona przez ludzi związanych z PiS - pisze "Newsweek".

"Newsweek": są przesłanki, że w aferę podsłuchową byli zamieszani ludzie związani z PiSŹródło: Fotolia, fot: Pio Si
d1lm6g8
d1lm6g8

"Newsweek" dotarł do raportu, który trafił w ubiegłym tygodniu do Prokuratora Generalnego i szefa ABW. Według tygodnika, w dokumencie pojawiają się tropy wskazujące na to, że ludzie związani z Prawem i Sprawiedliwością mogli być zamieszani w aferę podsłuchową.

Pomimo to prokuratura w ogóle nie zajęła się wątkiem politycznym w śledztwie - nie zbadano ewentualnego politycznego motywu przestępstwa, skupiono się jedynie na biznesowo-ekonomicznych motywach działań podejrzanych.

W zeznaniach jeden z kelnerów (Konrad L.) stwierdził nawet, że usłyszał od drugiego: "Łukasz mi mówił, że celem tej akcji jest obalenie rządu i że musimy to przeczekać". Pojawia się też zeznanie, w którym Łukasz N. (drugi z kelnerów) wspomina, że Falenta powiedział mu: "Jak PiS przejmie władzę, to ja mogę nawet dostać tekę, z tymi informacjami, które mam".

Afera taśmowa

Afera wybuchła, gdy na początku czerwca 2014 roku "Wprost" ujawnił stenogram ze spotkania Marka Belki, prezesa NBP z Bartłomiejem Sienkiewiczem, wtedy szefem MSW. Później pojawiły się nagrania rozmów byłego ministra transportu Sławomira Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem (byłym wiceministrem finansów) oraz byłego ministra finansów Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim.

d1lm6g8

Kilka miesięcy później okazało się, że istnieje więcej nagrań, zarejestrowano m.in. spotkanie Aleksandra Kwaśniewskiego i Ryszarda Kalisza oraz szefa CBA Pawła Wojtunika z ówczesną minister infrastruktury i rozwoju Elżbietą Bieńkowską.

Zarzuty wobec nagrywających

W połowie września Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zakończyła śledztwo w sprawie afery podsłuchowej. Praska prokuratura prowadziła śledztwo ws. podsłuchiwania od lipca 2013 r. w dwóch restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Zarzuty w nim postawiono czterem osobom - biznesmenowi Markowi Falencie, który według śledczych miał zlecić wykonanie nagrań, jego współpracownikowi Krzysztofowi Rybce oraz wykonującym nagrania dwóm pracownikom restauracji - Łukaszowi N. i Konradowi L. Grozi za to do dwóch lat więzienia. Falenta nie przyznaje się do zarzutów.

Prokuratura Generalna podawała w czerwcu, że nagranych zostało przeszło 100 spotkań, w których uczestniczyło około 90 osób. Część czynności w śledztwie prowadziła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

d1lm6g8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1lm6g8
Więcej tematów