NEWS WP: CBA w państwowym koncernie energetycznym. W tle tajemnicze odwołanie "człowieka Suskiego"
Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego w ostatnich dniach weszli do siedzib spółek Enea S.A. oraz Enea Nowa Energia – dowiaduje się Wirtualna Polska. Z naszych informacji wynika, że zabezpieczone zostały m.in. dokumenty z okresu, kiedy ze spółkami związany był Tomasz Siwak. To były prezes Portu Lotniczego Radom S.A., w PiS uważany za "człowieka Marka Suskiego".
Jak dowiaduje się Wirtualna Polska podczas wizyty CBA w Enea S.A. i Enea Nowa Energia agenci zabezpieczyli m.in. umowy biznesowe zawierane w okresie, kiedy ze spółkami związany był Tomasz Siwak. Funkcjonariusze mają sprawdzić, czy podejmowane w spółkach decyzje nie godziły w ich interesy – mówią nasze źródła. CBA nie komentuje sprawy i odmówiło odpowiedzi na przesłane przez nas pytania.
"Służby specjalne, w tym Centralne Biuro Antykorupcyjne, nie informują, jakie sprawy, osoby, firmy i instytucje pozostają lub też nie pozostają w ich zainteresowaniu. CBA informuje o efektach działań i zrealizowanych sprawach. Informacje te są dostępne na stronie internetowej Biura" – odpowiedział zespół prasowy CBA w krótkim oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji.
O szczegóły wizyty CBA zapytaliśmy też w Grupie Enea. "Nie komentujemy działań CBA i innych jednostek prowadzących tego typu działania. W przypadku, gdyby takie czynności były prowadzone, to zostałyby objęte tajemnicą śledztwa lub tajemnicą przedsiębiorstwa" - przekazał w krótkim oświadczeniu Mateusz Pilarczyk z biura prasowego.Telefonicznie skontaktowaliśmy się również z Dariuszem Szymczakiem, wiceprezesem zarządu ds. korporacyjnych w Enei, ale odmówił komentarza.
Odwołanie ludzi Suskiego
Tomasz Siwak od lat blisko współpracuje z radomskim posłem PiS Markiem Suskim, szefem sejmowej komisji ds. energii, klimatu i aktywów państwowych. Do zarządu Enei trafił 17 sierpnia 2020 roku. Wcześniej został powołany na prezesa spółki Enea Nowa Energia z siedzibą w Radomiu, która odpowiada za rozwój odnawialnych źródeł energii. 19 grudnia ubiegłego roku Enea w krótkim komunikacie poinformowała, że "rada nadzorcza spółki odwołała bez podania przyczyny członka zarządu ds. handlowych Tomasza Siwaka".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co ciekawe, kilkadziesiąt godzin później – również bez podania przyczyny - odwołany został Krzysztof Czaban, następca Siwaka w spółce Enea Nowa Energia. Wówczas lokalne media zwracały uwagę, że "w państwowych spółkach władzę tracą ludzie Marka Suskiego". Dotychczas odwołania nieoficjalnie były wiązane z kontrowersyjną imprezą zarządu państwowej spółki w Juracie i sporem pomiędzy prezesem zarządu Pawłem Majewskim a Tomaszem Siwakiem.
Przypomnijmy, w październiku ubiegłego roku Enea zorganizowała dla swojego kierownictwa, menedżerów i przedstawicieli spółek-córek wyjazd do Juraty z imprezą w mobilnym kasynie. Oficjalnie wszystko odbywało się pod hasłem warsztatów "Panele Strategiczne Grupy Enea", choć wieczorami uczestnicy mogli liczyć na drogie atrakcje, w tym grę w ruletkę i blackjacka. Jak informował Onet, za organizacją imprezy mieli stać menedżerowie związani z Markiem Suskim. Wskazywano też m.in. Tomasza Siwaka, który jednak w rozmowie z Wirtualną Polską zaprzeczył tym doniesieniom.
Siwak podkreślał, że nawet jeśli prezes spółki Paweł Majewski sam nie był pomysłodawcą wydarzenia, to co najmniej akceptował atrakcje, które były na miejscu zapewnione. - Biorąc pod uwagę koszty dojazdu, zakwaterowania, wyżywienia, organizacji mobilnego kasyna i innych rozrywek, w tym także serwowanych alkoholi, był to wydatek rzędu ponad 100 tysięcy złotych (...) Moim zdaniem takie rozrywki w obecnej, trudnej sytuacji związanej z inflacją, wysokimi cenami prądu są skandaliczne. Jak ktoś ma hobby, żeby pograć w kasynie, to niech to robi w wolnym czasie i za swoje pieniądze. A nie za pieniądze spółki – stwierdził w rozmowie z WP. Enea odmówiła komentarza do tych słów. - Spółka nie będzie odnosić się do prywatnych opinii pana Tomasza Siwaka - poinformował Piotr Ludwiczak, rzecznik Enei.
Beneficjent "dobrej zmiany"
Tomasz Siwak to jeden z bohaterów tekstu Wirtualnej Polski "Klub Milionerów "Dobrej Zmiany". Astronomiczne zarobki ludzi związanych z PiS". Jak wyliczyła autorka tekstu Bianka Mikołajewska, do końca 2021 r. zarobił on w koncernie Enea 1,067 mln zł. "Za poprzednich rządów PiS zarządzał nieruchomościami należącymi do kancelarii premiera. Później był szefem warszawskiego oddziału Agencji Mienia Wojskowego i dyrektorem departamentu administracyjnego w Banku Gospodarstwa Krajowego. W 2010 r. został prezesem spółki Port Lotniczy Radom, której właścicielem jest miasto (w tym czasie Radomiem rządził prezydent z PiS)" – czytamy w tekście.
Po wygranej PiS w 2015 r. Siwak najpierw został wiceprezesem BGK Nieruchomości, później (w 2017 r.) prezesem PGE Energia Odnawialna, a w 2018 r. wiceprezesem Enei Wytwarzanie. W 2019 r. wpłacił na fundusz wyborczy PiS 14 tys. zł (z tego 10 tys. zł z przeznaczeniem na kampanię Marka Suskiego). W 2020 r. przelał na fundusz kolejne 20 tys. zł. W sierpniu 2020 r. powołano go do zarządu Enei. Wspólnie z Suskim zabiegał o to, by siedzibą nowej spółki-córki koncernu (Enea Nowa Energia) został Radom. W mediach mówił: "gdyby nie Suski, to nie byłoby Enei w Radomiu".
Patryk Michalski, Szymon Jadczak, dziennikarze Wirtualnej Polski
Sprostowanie
Nie jest prawdą podany w artykule o tytule "NEWS WP: CBA w państwowym koncernie energetycznym. W tle tajemnicze odwołanie "człowieka Suskiego"" fakt, że CBA zabezpieczało jakiekolwiek dokumenty w spółkach Enea S.A. oraz Enea Nowa Energia sp. z o.o. w Radomiu z okresu, kiedy ze spółkami tymi związany był Tomasz Siwak. Prawdą jest, że do spółki Enea Nowa Energia sp. z o.o. z siedzibą w Radomiu wpłynął list polecony z CBA, w trybie kontroli ustawowej, z prośbą o przekazanie dokumentów związanych z jednym z kontrahentów tej spółki.
Tomasz Siwak (adres do wiadomości redakcji)