Netanjahu "przebił" pomysł Dudy. Donald Trump będzie miał miasteczko, a nie "tylko fort"
Premier Izraela zapowiedział nazwanie imieniem Donalda Trumpa miejscowości na Wzgórzach Golan. Beniamin Netanjahu, jak Andrzej Duda, wykorzystuje próżność prezydenta USA. Posunął się jednak dalej niż prezydent Polski, który zaproponował budowę "Fortu Trump".
Wielu znawców Białego Domu zwraca uwagę na rozbuchane ego obecnego prezydenta USA. Próżność polityka zamierzali wykorzystać polscy dyplomaci. Sugestia zbudowania "Fortu Trump" miała przekonać prezydenta do zwiększenia amerykańskiej obecności wojskowej nad Wisłą. Andrzej Duda nazwę tę upublicznił, wywołując kontrowersje.
Teraz pomysł ugruntowania przychylności gospodarza Białego Domu i wykorzystania jego wysokiego mniemania o sobie dla celów politycznych wykorzystuje Beniamin Netanjahu. Premier Izraela idzie jednak dalej niż prezydent Polski. Całe miasteczko zostanie nazwane ku czci Donalda Trumpa w podzięce za uznanie aneksji Wzgórz Golan przez państwo żydowskie. Terytorium to należy do Syrii.
Wyścig na nazwy ku czci Trumpa
Beniamin Netanjahu poinformował o niezwykłym sposobie upamiętnienia decyzji Donalda Trumpa podczas rodzinnej wycieczki na Golan. Spacerował z żoną Sarą oraz z synami Jairem i Awnerem. Premier powiedział, że wkrótce przedstawi propozycję do akceptacji rządu w Jerozolimie. Samorząd lokalny na Wzgórzach Golan cieszy się z pomysłu, podkreślając, że decyzja Netanjahu realizuje aspiracje mieszkańców, a liczba żyjących tam Izraelczyków podwoi się w ciągu dekady.
Izraelscy dziennikarze prześcigają się w wymyślaniu nazw nowej miejscowości. Padają prześmiewcze pomysły, jak np. Rzeka (Nahal) Don, Trampit, Pola Donalda czy Miasteczko/Wieś Trumpa. Jest też wiele innych pomysłów, które po hebrajsku brzmią znacznie lepiej i zabawniej niż w tłumaczeniu.
Beniamin Netanjahu podczas rodzinnej wycieczki na Wzgórza Golan
Świat nie uznaje decyzji Trumpa
Wzgórza Golan są strategicznie ważną wyżyną, która z jednej strony wznosi się nad jeziorem Kineret, największym zbiornikiem słodkiej wody w państwie żydowskim, a z drugiej strony otwiera drogę w kierunku Damaszku, stolicy Syrii. Izrael zdobył Golan w 1967 r. i anektował w 1981 r., czego dotychczas nie uznał żaden kraj na świecie. Unia Europejska, w tym Polska także uznaje wyżynę za okupowane terytorium Syrii.
Pomimo tego, że od przejęcia kontroli nad Golan przez Izrael minęło już ponad pół wieku, na terenie tym mieszka zaledwie 22 tys. Żydów. W północnej części wyżyny, na zboczach Gór Hermon znajdują się druzyjskie miejscowości, w których żyje ok. 27 ludzi. Dla porównania liczba osadników żydowskich na Zachodnim Brzegu Jordanu zbliża się do pół miliona.
Golan słynie z pięknych rezerwatów przyrody i żyznych, wulkanicznych gleb pozwalającym na uprawę winorośli i produkcję win. Mimo tego niewielu Izraelczyków jest chętnych do mieszkania na spornym terytorium zagrożonym konfliktem z Syrią. Teraz, dzięki decyzji Donalda Trumpa, Netanjahu zamierza to zmienić.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl