Netanjahu panikuje. "Naciska na podjęcie działań militarnych"
Poparcie dla premiera Izraela Benjamina Netanjahu znacząco spada. Zgodnie z sondażami to nie on, a jego rywal Benny Ganc miałby przewagę w wyborach. Jest to jeden z powodów, dla których premier naciska na podjęcie działań militarnych w Rafah - sugeruje tygodnik "Economist".
Ganc, były szef sztabu i obecny minister w izraelskim gabinecie obrony, może pochwalić się lepszymi wynikami w sondażach. Gdyby głosowanie przeprowadzono teraz partia Ganca, centroprawicowa Jedność Narodowa, zdobyłaby poparcie dwukrotnie większe niż Likud, premiera Netanjahu - podano.
Trudne położenie w jakim znalazł się szef rządu skłania go podjęcia ataku na Rahaf, miasto położone na samym południu Strefy Gazy, przy granicy z Egiptem, w nadziei na uzyskanie lepszych wyników w sondażach. Jednak generałowie i pragmatyczna frakcja w gabinecie wojennym, na czele której stoi Ganc, wolą na razie podjąć ponownie negocjacje w sprawie uwolnienia zakładników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wprawdzie Rafah to ważny bastion Hamasu, ale cena ataku na to miasto może być kolosalna dla ponad miliona Palestyńczyków, którzy schronili się tam przed wojną, może też doprowadzić do poważnych napięć między Izraelem i Egiptem - ostrzega "Economist".
Tymczasem rozmowy o uwolnieniu zakładników i zawieszeniu broni utknęły w martwym punkcie. W sobotę izraelski premier oświadczył na konferencji prasowej w Jerozolimie, że Hamas, który żąda wycofania wojsk ze Strefy Gazy, "żyje urojeniami", a Izrael nie zrezygnuje z presji militarnej.
W Tel Awiwie odbyła się w sobotę się demonstracja, której uczestnicy uważają decyzję premiera o niewysłaniu izraelskiej delegacji na negocjacje w Kairze za "wyrok śmierci" na pozostających w Strefie Gazy zakładników i domagają się jak najszybszych wyborów.