Neonazista kandydatem Republikanów w wyborach. Tego jeszcze nie było
W Polsce trafiłby do więzienia za negowanie Holokaustu. W USA będzie ubiegał się o miejsce w Kongresie z ramienia Partii Republikańskiej. Sprawa Arthura Jonesa zadziwiła Amerykę.
Niewiele osób słyszało kiedykolwiek wcześniej o Arthurze Jonesie, 70-letnim mieszkańcu chicagowskich przedmieść. Nie bez powodu: jako emerytowany agent ubezpieczeniowy, a do tego były przywódca Amerykańskiej Partii Nazistowskiej, który nie wierzy, że hitlerowskie Niemcy dokonały zagłady Żydów, nie był postacią z politycznego głównego nurtu. Wszystko jednak zmieniło się we wtorek, kiedy okazało się, że w tegorocznych wyborach Jones do Kongresu będzie oficjalnym kandydatem Partii Republikańskiej.
O Jonesie napisał dziennik "Chicago Sun-Times", a w Stanach podniosło się larum. Sam polityk uspokaja:
- Po pierwsze, będę ubiegał się o Kongres, a nie pozycję kanclerza Niemiec, ok? Dla mnie Holokaust jest tym, o czym mówiłem: międzynarodowym procederem wyłudzaczy pieniędzy - powiedział dziennikowi polityk.
Jak to możliwe, by wielbiciel Hitlera stał się kandydatem jednej z dwóch największych partii w USA? To efekt specyfiki amerykańskiego systemu wyborczego. Okręg, w którym kandydować będzie Jones, to jeden z najbardziej zdominowanych przez Demokratów dystryktów. Kandydaci tej partii wygrywają tam nieprzerwanie od 1975 roku; w ostatnich wyborach obecny kongresmen Daniel Lipinski zdobył tam ponad 70 proc. głosów. Dlatego po stronie Republikanów niewielu jest chętnych do podjęcia beznadziejnej walki. Ale w tym roku swoją kandydaturę zgłosił tylko Jones - i partyjne prawybory wygra walkowerem.
Zobacz również: Zarzuty dla trzech neonazistów. Komentarz ABW
Historyczny sukces
Dla neonazisty będzie to pierwszy wyborczy sukces w swojej karierze. Od lat 70. kilkakrotnie ubiegał się o pozycję w lokalnych władzach Chicago i Milwaukee. Od lat 90. siedmiokrotnie startował w republikańskich prawyborach, by zostać kandydatem partii do Kongresu. Ani razu nie udało mu się nawet zbliżyć do sukcesu - aż do teraz. Lokalne władze partii nie były tym faktem zachwycone.
- W Partii Republikańskiej stanu Illinois i w naszym kraju nie ma miejsca dla nazistów takich jak Arthur Jones. Zdecydowanie potępiamy jego rasistowskie poglądy i jego kandydaturę na każdy urząd publiczny - powiedział Tim Schneider, prezes ugrupowania w Illinois.
Jones się tym nie przejmuje. Sam władze partii ma w głębokim poważaniu i choć głosował na Donalda Trumpa, to teraz żałuje. Wszystko przez to, że prezydent "otoczył się hordami Żydów".