Neonaziści planowali zamach w Niemczech
W toczącym się od listopada w Monachium
procesie przeciwko niemieckim neonazistom oskarżonym o
przygotowywanie zamachu na monachijski ośrodek żydowskiej
religii i kultury doszło do nieoczekiwanego zwrotu - podał niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
09.03.2005 10:40
Dwóch oskarżonych, 22-letni David Schulz i 28-letni Alexander Maetzing, przyznało, że wiedzieli o istnieniu materiału wybuchowego, zakupionego w Polsce, który miał być wykorzystany do ataku na ośrodek. Maetzing oświadczył, że zamach był przedmiotem wielu dyskusji wśród członków ugrupowania. Schulz przyznał, że uczestniczył w ćwiczeniach pomyślanych jako przygotowanie do późniejszego użycia broni z ostrą amunicją.
Główny oskarżony, 29-letni Martin Wiese, ponownie zaprzeczył zarzutom prokuratury. "Nigdy nie planowaliśmy - ani ja, ani nikt inny - zamachu na żydowskie centrum kultury. Nie byliśmy i nie jesteśmy terrorystami" - oświadczył.
Na sali sądowej Wiese wyzwał swoich kompanów od "zdrajców" i "kłamców". Adwokat Wiesego wyraził przypuszczenie, że oskarżeni poszli na współpracę z prokuraturą i sądem w celu uzyskania łagodnego wyroku. Wiese zeznał, że kierowana przez niego grupa neonazistów zamierzała jedynie rozrzucić 25 tysięcy ulotek.
Przed sądem w Monachium odpowiada dziewięć osób, którym prokuratura zarzuca udział w terrorystycznym stowarzyszeniu "Związek koleżeński - Południe". Grozi im do 15 lat pozbawienia wolności.
Z aktu oskarżenia wynika, że członkowie ugrupowania zamierzali zdetonować ładunek wybuchowy podczas uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod budowę żydowskiego centrum 9 listopada 2003 roku w Monachium. W uroczystości miał uczestniczyć ówczesny prezydent RFN Johannes Rau.
Policja dowiedziała się od informatora o planach i zatrzymała niedoszłych zamachowców. Zabezpieczono m.in. 1,2 kg materiału wybuchowego TNT (trotyl) przeznaczonego do budowy bomby. Z zeznań oskarżonych wynika, że materiał wybuchowy zakupiono w Polsce.
Członkowie związku gromadzili informacje o politycznych przeciwnikach, m. in. o przewodniczącym klubu parlamentarnego SPD w bawarskim parlamencie Franzu Magecie. Odbywali też regularnie ćwiczenia paramilitarne w pobliskich lasach. Prowadzili również rekrutację wśród młodzieży.
Jacek Lepiarz