Nawet 500 razy bardziej zakaźny. Ekspertka o wariancie Omikron
- Ilość mutacji spowodowała, że nazywany jest superwariantem - powiedziała o wariancie Omikron prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie. Ekspertka określiła nowy wariant jako nawet 500 razy bardziej zakaźny.
W wywiadzie dla Miry Suchodolskiej z Polskiej Agencji Prasowej prof. Szuster-Ciesielska mówiła o trudnościach z wykryciem nowego wariantu koronawirusa, który jest znacznie bardziej zakaźny niż Delta.
Nowy wariant koronawirusa. Kilkadziesiąt mutacji
- Występuje u niego 50 mutacji, z czego 32 dotyczą samego białka kolca S, a 10 obejmuje zmiany w miejscu bezpośredniego rozpoznania receptora komórki człowieka przez kolec koronawirusa. Wszystko to powoduje, że wariant O może być na tyle odmienny od wcześniejszych wersji, iż będzie słabiej rozpoznawany przez komórki cytotoksyczne oraz przeciwciała, które powstały po infekcjach wcześniejszymi wariantami koronawirusów, ale także po szczepieniu - oceniła ekspertka, podkreślając, że "ilość mutacji spowodowała, że Omikron nazywany jest superwariantem".
Jej zdaniem najważniejsze pytania o nowy wariant dotyczą transmisyjności, infekcyjności oraz zdolności do ominięcia odporności wypracowanej dzięki szczepieniom.
Zobacz także: Minister zdrowia nie chce obostrzeń. Lubnauer: W co on wierzy?
Wariant Omikron. Brak charakterystycznych objawów
- Mamy ustne doniesienia różnych naukowców, że wydaje się bardziej zakaźny (nawet 500 razy) i wymykający się odpowiedzi układu odpornościowego, niż poprzednie mutacje. Ale to wymaga badań na większych grupach. Natomiast to, co jest niepokojące i potwierdzające jego wysoką zakaźność jest fakt, iż w południowej Afryce, gdzie to się zaczęło, Omikron już zaczyna wypierać wariant Delta - powiedziała w rozmowie z PAP.
- Wczoraj pojawiły się też pierwsze informacje przekazane przez afrykańskich lekarzy: objawy chorobowe są stosunkowo łagodne. Nie ma też charakterystycznych dla wcześniejszych wersji wirusa utraty węchu i smaku. To należy jednak jeszcze potwierdzić - dodała.
Nowy wariant. Skąd wziął się Omikron?
Nowy wariant koronawirusa na razie jest najbardziej widoczny w Afryce. Wielka Brytania i Stany Zjednoczone wstrzymały już loty z części krajów afrykańskich. Jak mówi prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, Omikron mógł powstać u zakażonej osoby, która nie mogła go wyeliminować ze względu na osłabioną odporność.
- To dało wirusowi dużo czasu na zmiany, aby unikać reakcji obronnych gospodarza. Jak wiadomo, w Afryce Południowej jest wiele osób zakażonych wirusem HIV, który osłabia odporność. Być może właśnie u takiej osoby wirus mógł przetrwać dłużej. Zresztą podobna hipoteza potwierdziła się w przeszłości z wariantem Beta, który powstał w Wielkiej Brytanii u kobiety noszącej koronawirusa przez wiele miesięcy. Właśnie to dało wirusowi czas na zmiany - stwierdziła.
Na jednej szali pieniądze, a na drugiej życia ludzkie
- Ostatnio, pod presją IV fali wirusa, niektóre kraje – jak np. Austria czy Czechy – zaostrzają maksymalnie restrykcje, aż do pełnych lockdownów. O tym, kto miał rację, przekonamy się za jakiś czas, choć ja jestem za restrykcjami, np. egzekwowanie paszportu covidowego w Polsce. Wiem, że są one kosztowne w sensie gospodarczym, ale mając na jednej szali pieniądze, a na drugiej – życia ludzkie, wybrałabym to ostatnie - oceniła.
Jej zdaniem warto uchronić dzieci przed koronawirusem poprzez szczepienia. Jak mówi, dzieci bardzo często są "siewcami wirusa na innych, także na starszych". - Uważam, że powinno się je szczepić. Żeby ochronić zarówno je, jak i ich rodziców, dziadków, opiekunów w żłobkach i przedszkolach, nauczycieli w szkołach, a przez to uchronić system ochrony zdrowia przed załamaniem - ostrzegła.
"Wymóg, którego nikt do tej pory nie kwestionował"
Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska odniosła się też do krytykowanych przez niektóre uczelnie medyczne nakazów bycia zaszczepionym przeciwko COVID-19.
- Pozwolę sobie jednak zauważyć, że od dawna na uczelniach medycznych jest wymóg, którego nikt do tej pory nie zakwestionował, aby studenci, którzy mają kontakt z pacjentami, byli zaszczepieni na wirusowe zapalenie wątroby typu B (WZW typu B). Ostatnio można było wywnioskować, że RPO ma na ten temat nieco inne zdanie, ale ja pozostanę przy swoim - skomentowała.
Potępiła też zniechęcanie do szczepień przez niektórych lekarzy, celebrytów oraz inne autorytety.
- Było kilka przypadków, kiedy samorząd lekarski odebrał prawo do wykonywania zawodu na określony czas osobom, które głosiły takie - sprzeczne z wiedzą naukową - poglądy. Jednak moim zdaniem, jeszcze większym zagrożeniem są osoby, które nie będąc lekarzami lub naukowcami, jak np. niektórzy prawnicy, błędnie interpretując prace naukowe, głoszą swoje szkodliwe poglądy w sieci - oceniła.