Nawet 2 miliony Polaków bez dostępu do apteki. NIK rozpoczyna kontrolę

Najwyższa Izba Kontroli podjęła decyzję o sprawdzeniu bezpieczeństwa lekowego. Pod lupę zbadane zostaną m.in. przepisy zawarte w ustawie "Apteka dla aptekarza 2.0". NIK ma obawy, że ustawa zmniejszyła liczbę aptek.

Kilkaset gmin bez aptek
Kilkaset gmin bez aptek
Źródło zdjęć: © Getty Images | Klaudia Radecka
Adam Zygiel

NIK przekazała, że "mając na względzie istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków" podjęto decyzją o wszczęciu doraźnej kontroli, która ma sprawdzić bezpieczeństwo lekowe w Polsce.

Kontrolerzy zajmą się m.in. kwestią zmniejszenia liczby aptek, pogorszeniu dostępu do leków oraz nielegalnym wywozem leków za granicę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Łzy i bezsilność wolontariusza z Kłodzka po powodzi. "To były straszne chwile"

Do parlamentarzystów docierają sygnały o zmniejszeniu liczby aptek, co może być powiązane z ustawą "Apteka dla aptekarza 2.0", która weszła w życie w 2023 roku. W 2024 roku ustawa została uznana przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodną z ustawą zasadniczą.

- Zniknęły też te apteki, które na określonym terenie jako jedyne sprzedawały leki dla pacjentów. Dlatego ta kontrola NIK jest niezwykle potrzebna i ona określi, jakie są praktyczne następstwa uchwalonej ustawy - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" senator i były szef NIK Krzysztof Kwiatkowski.

Kilkaset gmin bez aptek

Według prezesa Związku Aptek Franczyzowych Mariusza Kisiela, przepisy wprowadziły m.in. olbrzymie bariery dla przedsiębiorców i zablokowały rynek apteczny dla wielu.

- W czasie procedowania tych ustaw nie przeprowadzono rzetelnych konsultacji, ani oceny skutków regulacji. Jesteśmy trochę takim mądrym Polakiem po szkodzie. Efekty tych regulacji są tragiczne dla polskiego pacjenta. Jest coraz mniej aptek, około 2 milionów pacjentów jest pozbawionych dostępu do apteki. Mamy ponad 400 gmin bez dostępu do apteki, a w kolejnych 800 gminach mamy jedną aptekę, co rodzi ryzyko powstawania lokalnych monopoli aptecznych, które są negatywnym zjawiskiem dla pacjenta - powiedział "SE".

- W efekcie wadliwych przepisów jest coraz mnie aptek, są za to apteki dla grupki osób, którym w przeszłości udało się otworzyć swoje placówki. Dzisiaj te osoby w zablokowaniu rynku widzą szansę by utrzymać biznes, bez wysiłku który pozwoliłby skutecznie konkurować o pacjentów - ocenia Kisiel.

Czytaj więcej:

Źródło: "Super Express"

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (3)