Nauczyciele w USA umierają przez COVID-19. Gubernator nie chce maseczek w szkołach
W ciągu jednej doby czworo nauczycieli z południowej części Florydy w Stanach Zjednoczonych zmarło na COVID-19. W tym stanie w USA nastąpił poważny wzrost przypadków zarażeń koronawirusem. Natomiast gubernator Florydy walczy z obowiązkiem noszenia maseczek w szkołach.
13.08.2021 22:48
Związek Nauczycieli Hrabstwa Brownward przekazał, że na początku tygodnia w ciągu jednej doby zmarło czterech nauczycieli. Do śmierci pedagogów doszło na kilka dni przed rozpoczęciem zajęć w szkołach na Florydzie.
Anna Fusco, która jest przewodniczącą wcześniej wspomnianego związku, przekazała, że co najmniej troje z tych nauczycieli nie było zaszczepionych przeciwko COVID-19. Mieli jednak niedługo przyjąć preparat.
Tymczasem Ron DeSantis gubernator Florydy wydał zakaz zakładania maseczek w stanowych szkołach publicznych. Tej decyzji sprzeciwił się związek nauczycieli. Co więcej, zakaz zawierał również groźbę wstrzymania wypłat szkołom, które się do niego nie zastosują.
Zobacz też: Tak Zbigniew Ziobro i jego żona próbowali zablokować artykuł. Reakcja Jarosława Gowina
USA. Pozew wniesiony przez rodziców
W piątek w hrabstwie Leon na Florydzie sędzia sądu okręgowego miał zapoznać się z pozwem wniesionym przez rodziców z kilku dużych okręgów. Poprosili oni o cofnięcie zakazu noszenia maseczek w szkołach przez gubernatora.
Dorośli w argumentacji przekazali, że nakaz gubernatora narusza konstytucję Florydy, która przyznaje uprawnienia nadzorcze tylko lokalnym radom szkolnym.
Jak przekazał amerykański uniwersytet Johnsa Hopkinsa, zakażenie koronawirusem stwierdzono dotychczas u ponad 205,6 mln ludzi na świecie. Ponad 4,33 mln zainfekowanych wirusem SARS-CoV-2 zmarło. Do tej pory wykonano łącznie 4,6 mld szczepień przeciwko COVID-19.