Nauczyciel Morawieckiego: Uczyłem go WOS‑u, niewiele pojął z istoty demokracji
- Chciałbym, aby premier w końcu przestał unikać swojej szkoły i nas odwiedził, choć pewnie nie byłaby to przyjemna rozmowa - mówi w rozmowie z "Wyborczą" Marek Jędrychowski, nauczyciel Historii i Teraźniejszości. Przed laty uczył WOS-u obecnego premiera i do dziś pracuje w IX Liceum Ogólnokształcącym przy ul. ks. Skargi we Wrocławiu, które ukończył szef rządu.
18.11.2022 | aktual.: 18.11.2022 09:36
Karolina Kozakiewicz w obszernym wywiadzie z Markiem Jędrychowskim poruszyła kwestie podręczników do Historii i Teraźniejszości i temat wycofania z liceów Wiedzy o Społeczeństwie. Dziennikarka zapytała też nauczyciela z wrocławskiego liceum, jakim uczniem był Mateusz Morawiecki.
- Uczyłem go w 3. i 4. klasie liceum. Był spokojny, cichy, rzeczowy i konkretny, przy czym oczywiście miał problemy z władzą, jego ojciec się ukrywał. Staraliśmy się jak najbardziej ucznia wspomagać i myślę, że w tej szkole spotkało go samo dobro - przyznał Jędrychowski.
Dopytany o to, z jakich zagadnień premier powinien zrobić sobie powtórkę, nauczyciel wskazał na trójpodział władzy. - Premier jest "autorem" rządu i ministrowie mu podlegają. Ma prawo ich wymieniać, dyscyplinować. No i popatrzmy zatem na działalność Zbigniewa Ziobry. Co w tej sprawie zrobił premier? Jego podstawowy błąd to brak zrozumienia istoty demokracji i roli opozycji, a przecież sam ma to doświadczenie polityczne z minionych lat - stwierdził nauczyciel.
"Premier unika swojej szkoły jak diabeł wody święconej"
Historyk nie ukrywał, że bardzo chętnie spotkałby się z szefem rządu w jego dawnej szkole. Zaznaczył, że "na pewno nie byłaby to rozmowa przyjemna" i przyznał, że zadałby mu wiele pytań z dziedziny polityki.
- Chciałbym, by Mateusz Morawiecki przestał unikać swojej szkoły jak diabeł święconej wody i nas odwiedził - mówił "Wyborczej" Jędrychowski.
Zdaniem nauczyciela Historia i Teraźniejszość byłaby dobrym uzupełnieniem dla wycofanej ze szkół Wiedzy o Społeczeństwie. - Na WOS-ie uczniowie dowiedzieliby się, na czym polega sztuczka związana z powrotem "lex Czarnek" - przyznał nauczyciel.
Zobacz też: "Lex Czarnek" wraca? "Czarnkowi chodzi o to, żeby do polskiej szkoły wysłać swoich"
Źródło: "Gazeta Wyborcza"/WP Wiadomości