"Natura chce z nami wygrać". Wstrząsająca relacja gen. Wiśniewskiego
Na terenach objętych powodzią od początku mieszkańcom służą pomocą żołnierze. - Gdzie było najtrudniej? - z takim pytaniem Paweł Pawłowski, prowadzący program specjalny w WP, zwrócił się do gen. dyw. pil. Cezarego Wiśniewskiego, zastępcy dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych. - Muszę przyznać, że noc z soboty na niedzielę i niedziela były dla nas najtrudniejsze ze względu na sytuację w Kotlinie Kłodzkiej. Tam działy się nieprzyjemne rzeczy, jeśli chodzi o poziom wody i prędkość, z jaką niszczyła infrastrukturę. Ale była też bardzo zła pogoda, silne opady deszczu, mgły i bardzo niski poziom chmur. To sprawiło, że nie mogliśmy użyć śmigłowców w pełnej skali. Wtedy była też taka sytuacja, że nawet nasze amfibie, pływające transportery, nie mogły wszędzie dotrzeć ze względu na prędkość nurtu. To był moment, kiedy nam się wydawało, że natura chce z nami wygrać. Ale w niedzielę udało się opanować sytuację - odparł gość programu. - Myślę, że pomimo strasznych zniszczeń, obecność polskiego wojska i ciężkiego sprzętu oraz szybka odbudowa pomogą mieszkańcom z optymizmem spojrzeć w przyszłość. My obiecujemy, to jest deklaracja wicepremiera Kosiniaka-Kamysza, że będziemy tam tak długo, jak będzie to niezbędne, aby ludzie w grudniu, przy stołach wigilijnych mogli usiąść spokojnie - dodał gen. Cezary Wiśniewski.