Narzekasz na wysokość emerytury? ZUS i tak wypłaca co miesiąc więcej, niż powinien
Emerytury Polaków są zawyżone o 180-250 złotych, ponieważ ZUS nie bierze pod uwagę tego, że długość życia szybko rośnie. Dla budżetu państwa to koszt 9 mld złotych rocznie, czyli mniej więcej tyle, ile kosztuje obniżenie ustawowego wieku emerytalnego.
Błąd opisały ekonomistki Joanna Tyrowicz i Magda Malec w raporcie "Przedziwne wypadku ZUS, czyli dlaczego warto umieć liczyć". Sprawę opisuje "Gazeta Wyborcza".
Skąd bierze się błędne wyliczona emerytura? Jak wyjaśnia gazeta, chodzi o sposób wyliczania składki w przypadku roczników, które na emeryturę przechodzą od 2009 roku.
ZUS dzieli cały zgromadzony przez daną osobę kapitał emerytalny przez dalszą oczekiwaną długość życia i w ten sposób wylicza wysokość miesięcznego świadczenia.
Wideo: waloryzacja rent i emerytur w 2018 r. Będą podwyżki świadczeń
Skąd ZUS wie, jak długo będziemy żyć na emeryturze? Oczywiście posługuje się uśrednioną dla każdej z płci wartością, którą publikuje Główny Urząd Statystyczny.
I tu pojawia się problem. Choć statystyczna długość życia Polaków z każdym rokiem się wydłuża, ZUS wciąż opiera się na danych z 2008 roku, bo tak mówi ustawa.
Różnice są naprawdę spore. Jeszcze w 2008 roku statystyczny mężczyzna żył 74 lata, ale w w 2016 roku już 78 lat.
Gdyby ZUS opierał się na aktualnych danych, musiałby wyliczać znacznie niższą emeryturę.
Jak pisze "Wyborcza", dla osób które przeszły na emeryturę w 2008 roku byłoby to o 180 zł mniej, a dla tych, które przechodzą teraz - 250 zł.
Jak się okazuje, politycy zdają sobie sprawę z tego, że ZUS wypłaca za wysokie emerytury, ale wolą nie podejmować tego tematu, bo oznaczałoby to obniżenie i tak niezbyt wysokich emerytur.