Napisał "ameba umysłowa". Europosłanka Sylwia Spurek odpowiedziała skargą do pracodawcy internauty
Europosłanka Sylwia Spurek ściga swoich hejterów, pisząc do firm, w których oni pracują. Kilka dni temu osobiście, z europoselskiego konta pocztowego interweniowała u pracodawcy pana K., który nazwał ją "intelektualną amebą".
"Przesyłam screen komentarza pana K., Państwa pracownika. Czy w swoich wypowiedziach Pan K. reprezentuje Państwa firmę? Czy popieracie Państwo standardy prowadzenia rozmowy, zaprezentowane przez Pana K.?" - napisała Sylwia Spurek.
Mail dotarł do pracodawcy internauty z oficjalnej skrzynki pocztowej europosłanki. Pan K. w godzinach pracy komentował działania polityk na Facebooku. Napisał tak: "Co za ameba umysłowa, zajmijcie się w tym parlamencie czymś ważnym np. gospodarką" - napisał.
Sylwia Spurek ściga hejterów. Muszą być konsekwencje
To w odpowiedzi na relację z prac eurodeputowanej. Tego dnia Spurek informowała, że była współautorką rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie naruszeń praworządności w Polsce. Europosłanka zabrała także głos w sprawie plagi pożarów w Australii. Przekonywała, że to efekt zmiany klimatu wywołanych emisją gazów cieplarnianych, to zaś skutek produkcji mięsa, hodowli krów i owiec. Co ważne Spurek jest wegetarianką, więc jej słowa komentowano jako straszenie mięsożernych.
- Jeżeli ktoś obraża mnie lub inne osoby, narusza dobra osobiste, przekraczając granice dopuszczalnej krytyki i wolności słowa, to musi liczyć się z konsekwencjami - wyjaśnia swoją reakcję Sylwia Spurek.
Zobacz też: Kontrowersyjny film z polskim wątkiem w Yad Vashem. Marcin Horała: to manipulacja
- Jeżeli na profilu osoby, która narusza przepisy prawne, są dane jej pracodawcy, a w szczególności, jeśli "komentarz" pisany był w standardowych godzinach pracy, informuję pracodawców. Niech mają świadomość, jak ich pracownicy zachowują się w stosunku do innych osób - dodaje w rozmowie z WP.
Nie wie, czy jej mail wywołał jakąś reakcję pracodawcy. Kiedy o korespondencji Spurek z pracodawcą pana K. poinformował prześmiewczy serwis "Nagroda Złotego Goebbelsa", pojawiła się nowa fala złośliwości. - Pytanie, czy europarlamentarzysta powinien za każdą wyłapaną w internecie zniewagę informować pracodawcę piszącego, i to ze skrzynki PE - komentowano.
Sylwia Spurek i sekta złośliwców
Sylwia Spurek podkreśla, że reaguje na każdy przejaw hejtu na swoich profilach internetowych. - Każda osoba publiczna powinna walczyć z hejtem, a wszyscy powinniśmy na zachowania przekraczające granice krytyki i wolności słowa reagować. Brak reakcji to akceptacja. W przypadku osób, które mi grożą, ich zachowanie będzie zgłaszane do prokuratury - mówi dalej Spurek.
Właściwe każda aktywność europosłanki w mediach społecznościowych powoduje, że napadają na nią internetowe trolle. Napisze, że zajmuje się praworządnością - komentują, że jest zdrajczynią Polski i donosicielką. Pochwali się, że idzie pobiegać - krytykują, że założyła zbyt drogie ciuchy. Opublikuje zdjęcie wegetariańskiego kotleta ze stołówki - twierdzą, że "weganizm lasuje mózg".
Inna sprawa, że niektóre z osobliwych poglądów polityczki nazywane są od jej nazwiska - "spurkinizmami". Tak komentowano jej wpis dotyczący świąt Bożego Narodzenia. Sylwia Spurek, która jest ateistką, napisała, że to "magiczny okres poprzedzający Nowy Rok".
44-letnia polityk to prawniczka i była zastępczyni rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara. W ubiegłym roku odeszła ze stanowiska, żeby zaangażować się w działalność partii Wiosna. Z jej listy dostała się Parlamentu Europejskiego.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl