Napadł, okradł i zgwałcił 12‑latkę
Kamil B. (23 l.) napadł na 12-letnią dziewczynkę wracającą ze szkoły w Połczynie Zdroju. Przystawił jej nóż do gardła i kazał oddać telefon. A gdy go już zabrał, zaciągnął dziecko w ruiny i tam zgwałcił. Ale już nie skrzywdzi żadnego dziecka, bo został aresztowany.
W środę 12-letnia uczennica szkoły w Połczynie Zdroju wracała ze szkoły. Godzinę wcześniej niż zwykle, bo ostatnią lekcję odwołano. Było tuż po godz. 13, kiedy zastąpił jej drogę degenerat Kamil B.
- Dawaj telefon komórkowy albo cię zabiję - ryknął na dziecko i przystawił do jej szyi nóż. Przerażona oddała mu komórkę, ale bandycie było mało. Gdy już dostał swój łup, postanowił wykorzystać dziecko w najohydniejszy sposób. Zaciągnął do pobliskich ruin. Tam, grożąc śmiercią, zmusił przerażone dziecko do seksu.
Potem odszedł spokojnie, wierząc, że ten ohydny czyn ujdzie mu na sucho. Na szczęście dziewczynka zaczęła szukać ratunku. Załomotała o drzwi mieszkającej kilkanaście metrów dalej kobiety. Ta wezwała policję.
Natychmiast zorganizowano w mieście policyjną obławę. Kamil B. został zatrzymany, podobnie jak jego kolega i ojciec. Okazało się, że poza gwałtem Kamil B. brał udział w kradzieży i rozbojach. Mimo młodego wieku, mężczyzna spędził już za kratami 4,5 roku.
Dziewczynka rozpoznała w zatrzymanym swojego oprawcę, a ten przyznał się do napaści. - Kamil B. usłyszał zarzuty doprowadzenia nieletniej przemocą do czynności seksualnej. Dodatkowo będzie odpowiadał za rozboje. Ponieważ jest już recydywistą, kara będzie wysoka - mówi Zuzanna Ostrowska, prokurator rejonowy w Białogardzie. - Grozi mu za to do 15 lat więzienia.
Polecamy w wydaniu internetowym Fakt.pl:
Gorące stewardesy ratują swoją linię